Szanowny Panie, jeżeli bank mimo możliwości podniesienia oprocentowania ze względu na sytuację rynkową takiego oprocentowania kredytów (bo boi się, że klienci przejdą do konkurencji, są to starsze kredyty, 2005-2006, ceny nieruchomości w 2007-2008 roku poszły znacząco do góry, frank poszedł ostro do dołu, LTV tych kredytów również, nawet jak były na początku brane na 100% lub więcej), to niech Pan mi wybaczy, ale nie będę pisał reklamacji że mam za niskie oprocentowanie kredytu. Widocznie bank podjął taką decyzję i skalkulował ją. Natomiast jeżeli ktoś podnosi mi marżę na kredycie z 0,89% (w dniu udzielenia), w okresie kredytowania wahającą się od 0,85% do 1,13% do 2,88, czyli o jakieś 300%, to walczę o swoje. I chyba nic w tym dziwnego. Bo co mnie obchodzi, że bank ratując spółkę matkę bierze od niej 3mld CHF, na zbójeckich i nierynkowych zasadach. To on jest PROFESJONALISTĄ nie ja. Bawił się w spekulanta to niech ponosi tego koszty.