Wszyscy narzekaja... niech nie bedzie ZUS-u i OFE, a za 20 lat 90% osob w wieku emerytalnym nie bedzie mialo nawet grosza - bezrobotni 60-70latkowie. Czlowiek am to do siebie ze nie mysli o dalekiej przyszlosci a efekt tego bylby marny. Emerytury sa mizerne, ale zawsze jest to grosz, ktorego normalnie rzadko kto by posiadal, gdyby sam odkladal pieniadze...

W swoim czasie mialem taka wizje by okreslony % wynagodzenia byl odkladany w bankach na oprocentowaniu przekraczajacym np o 2% inflację i w dodatku nie byloby to opodatkowane. Za x lat pracy pare groszy bys sie znalazlo, tylko ze... jesli to odpowiednio przeliczyc to nie moznaby zbyt dlugo zyc na tej emeryturze bo pieniadze by na tych rachunkach szybko stopnialy..

Osobiscie sie wcale nie dziwie ze sa takie problemy z emeryturami. Zakladajac ze pracujemy 30lat przed emerytura i z wynagrodzenia 20% idzie na skladke, to po tych 30 latach mamy zebranych pieniedzy na 6lat zycia - zakladajac ze pieniadze te na siebie nie zarabiaja(tzn nie sa oprocentowane) i ze nie ma inflacji oraz ze chcemy miec emeryture na poziomie przed przejsciem na nia. Obliczenie jest proste- 30lat x 20% = 6lat. Jesli do tego doliczyc wczesniejsze przechodzenie na emeryture, to mamy katastrofe...

Podsumowujac - narzekac kazdy potrafi ale wymyslec cos co by sie sprawdzalo w rzeczywistosci nie jest juz takie latwe.

Ładne słowa, a chodzi o zabranie naszej kasy i nie danie gwarancji, że kiedykolwiek ją odzyskamy w jakiejkolwiek formie. A durmy naród jeszcze chce na nich głosować. Na emeryturze pogadamy, a rczej pośmiejemy się z tych, którzy wierzą, a będą ogryzać tynk ze ścian

Zresztą widać że boją się komentować, jeden ze względów na możliwość zabrania emerytur UBekom a drugi bo POpiera rząd. Ale niestety naród wybrał to co mamy, najpierw Kwasa teraz Donalda. Inteligentni wyjechali lub czerwoni po wojnie wybili, a został tylko taki man13 albo LUK. Myślę że jedna drugie pokolenia emigracji gdy tu przyjedzie wprowadzi normalność.

Idea działania ZUS opiera się na typowym systemie argentyńskim (notabene zakazanym w polskim prawie...). Idea ta sprawdzała się w czasach Bismarck'a gdy - niewiele osób pobierało wtedy tzw. świadczenia. Dzisiaj, gdy coraz więcej osób zaczyna otrzymywać pieniądze zamiast wpłacać - ZUS po prostu zmierza ku upadkowi. Nie da się przecież w nieskończoność podnosić składek czy podwyższać wieku emerytalnego.

Z drugiej strony, im szybciej ZUS upadnie tym mniej będzie do sprzątania...

do ZUSu koniecznie trzeba wpłacać więcej pieniędzy. Ciemne masy niech myślą że pieniądze będą inwestowane i trzymane na przyszłe emerytury.