Scenariusz akcji:
Spotkanie Szefa Sprzedaży CA IB z największymi klientami. Klienci załamani,
akcje tracą, rekomendacje się nie sprawdzają, więc najeżdzają na CA IB. CA IB nie jest w stanie wyczuc rynku, więc nie może dać im zarobić w krótkim okresie, a nikogo nie interesują jego roczne premie za 3 lata.
Rozwiązanie... Wybieramy spółkę WIG20, taką w złej sytuacji, bo pozytywnej rekomendacji nikt dziś nie uwierzy. Mówimy, że jest znacznie gorzej niż jest w dość zawoalowany sposób, bo przecież i tak nie wiemy co siedzi w środku (nie znamy warunków hedgingu, kowenantów długu, krótko i długoterminowych rezultatów inwestycji) i dajemy rekomendację na 0,żeby wszyscy się wystraszyli i zaczęli sprzedawać. Kluczowi klienci wiedzą wcześniej, więc mogą sprzedać Lotos i zagrać krótko. Wiedzą również, że to niezła spekuła, więc będzie można później na tym wszystkim zarobić. Zlecenia idą przez Dom Maklerski CA IB, który zarabia kupę kasy i przywiązuje do siebie klientów (czyt. wspólników). Wszyscy są szczęśliwi prócz inwwestorów, którzy sprzedadzą na dołku, a odkupią na górce. Sprawa jest nie do udowodnienia, bo raport jest zrobiony wg "prawideł sztuki", a disclaimer uniemożliwia wyciągnięcia jakichkolwiek konsekwencji. Klieni mieli prawo sprzedać, bo informację, które otrzymali nie były tajne, i mieli prawo kupić na dołku, gdy "zorientowali się", że rekomendacja była "nieprzemyślana".
Plan jest świetny, KNF pogrozi palcem i zabroni robić to po raz kolejny, ale konsekwencji nie będzie bo być nie może - każdy może wydać rekomendacje i kazdy na jej podstawie moze kupic lub sprzedac - prawa rynku...
Aha no i jest nieoczekiwany upside - jeśli rekomendacja zdezorientuje rynek, np. banki, które wkładają tam teraz niesamowite pieniądze nie wydadza nastepnych transz to Lotos rzeczywiscie moze miec duuuze klopoty i wtedy spełni się to "ponad 50% prawdopodobienstwo default'u", rzeczywiscie Lotos zostanie uratowany, a analityk CA IB i samo CA IB oglosi swoja nieomylność.
Genialne - prawie jak Wall Street Oliver'a Stone'a!!! Ja osobiście podziwiam tego nowego Gordona Gekko, bo jak on to mówił: "Chciwość jest dobra..."