niedawno odeszła od nas p. I Kwiatkowska,żegnana była uroczyście,że niby zostawiła wielką spuściznę swojego dorobku,
może coś zostawiła, w nielicznych rolach jakiś przekaz warty zapamiętania,ale uważam że historia życia przeciętnego kowalskiego
ma większą wartość,od wartości scenicznej aktorki i wielu innych aktorów,bo nie jest na kursie kolizyjnym z wyższymi
wartościami,a przynajmniej nie ma takiej mocy rażenia jak życie wielu artystów,czy literatów za których twórczością w
ciężkich butach głośno stukają homoseksualizm,alkoholizm,narkomania a nawet pedofilia więc przestańcie tak hołdować tym słomianym idolom,bo ważniejsze są czyny które mówią
za nami Janusz Śliwiński