życzliwy
/ 79.187.170.* / 2012-12-06 13:51
Związkom zawodowym , by pasowało ,żeby najpierw zapłacić pracownikowi, za przesiedziane przy kawie godziny z powodu braku zamówień , a potem jak jest zamówienie płacić nadgodziny. Problem polega na tym ,ze cały Kodeks pracy nadaje się do kosza na śmieci .
To dlatego właśnie jest kryzys,że za mało sie pracuje , za dożo przywilejów i wszystko z ego powodu zbyt drogo kosztuje. Nie prawdą jest,że w pierwszym rzędzie koszty kryzysu ponosza pracownicy , bo niestety ale na firmach , a problemy pracowników wynikaja z tego ,że firma ma problemy , ale tępi zwiazkowcy nie sa w stanie tego pojąć , bo dla nich pieniądze zawsze są, tylko niechcą dać. działacze związkowi to ludzie, którzy nie chcą pracować i wszystkie ich pomysłyzawsze zmierzały do tego aby pracownik jak najmniej pracował i to doprowadziło do kryzysu.
Policzcie ile dni w roku przecietny pracownik pracuje , ale wszystko policzcie - te szkolenia , te badania okresowe , które robi się w godzine albo góra dwie ale wolny cały dzień , bo tak wynegocjowały związki , bo o co chodzi , żeby nie pracować a mieć kasę , ilość świąt , wolne soboty,
naciagane L4 , naciagane rehabilitacje , urlopy zdrowotne , renty - kto to policzy ile to tak naprawdę kosztuje. Pieniądz ma pracować , prawdziwe miejsca pracy tworza nowe miejsca pracy , ale tych zwykłych prawd wiekszość nie rozumie. Po prostu no sie należy. Ten kryzys nigdy się nie skończy , jak ludzie tego nie zrozumieją. Najmniejszy kryzys i bezrobocie najniższe jest w krajach , gdzie wstyd sie przyznać sąsiadom,że straciło sie prace , gdzie wstyt jest iść po zapomoge i zasiłek bo to oznacza ,że jest się nieudacznikiem.