aquariusssss
/ 83.18.89.* / 2010-06-14 19:08
potwierdzam! Milicz to taka mieścina jakich wiele w Polsce, no może troszkę zagazowana i "zakarpiona", lecz od 2 lat obserwuje stały wzrost ludzi szukających jedzenia w kubłach na śmieci.
Ludzie zarabiają po 1000zł 1200, a mieszkania kosztują ok 100 tyś... 2 pokojowe...
Ci co nie pracują... nie mają nic... Państwo wystawia im pokaźnego "fakensa" i radź tu sobie biedny "polaku". Nie daj boże jeszcze zachoruj i nie daj boże niech Cię nasz kochany ZUS "uleczy", wtedy masz dopiero twardą duuuuu.... pupę! I to ma z Alsą naprawdę teraz nic wspólnego!
Ja znam biegle Niemiecki i rozmawiam po Angielsku, mam obecnie licencjata z marketingu no i 1900zł netto...
Jedzenie na jedną osobę to ok 600zł, aby godnie jeść, nie jakiś śmietnik, więc wcale się nie dziwie, że tak się dzieje.
Szkoda mi tych ludzi, bo większość z nich, to dobrzy ludzie których za młodu znałem i nie sądziłem że tak może się nagle ich los potoczyć.
Chciałbym im pomóc, bo jest mi ich strasznie szkoda, jednak wiem, że w świecie kapitalistycznym jak płyniesz w stabilnej łodzi to nie możesz wyciągać ręke tonącym, gdyż istnieje duże prawdopodobieństwo, że sam utoniesz. Jedyne co możesz zrobić to powalczyć o lepsze jutro, jak taki cud uczynić? Istnieją inne możliwości prowadzenia życia, KAPITALIZM nie bez powodu dużymi literami to wbrew pozorom nie szczyt ludzkiej ewolucji, jeżeli chodzi o sysytem prowadzenia życia na ziemi. Wbrew pozorom jest bardzo wadliwy i wyniszczający, nie tylko ludzi, lecz i naszą kochaną matkę ziemię.
50 lat jeszcze takiego systemu i będziemy żyli wszystcy ze strachu robiąc w galotu, że może ktoś wyłączyć nam dostawę wody, prąd, jedzenie, ciepła, czy innego dobra. Nie chce nikogo straszyćć, bo wiem że to źle wpływa. Staram się jedynie realnie patrzeć na świat i na jego "ewolucję" w społeczeństwie w polityce w gospodarce. Zyjemy w sztucznym świecie... i nie chodzi mi o plastikowe piersi Doroty, lecz o gospodarkę które "przeżywa" SIC!!!! obecnie swój kryzy! Gołym okiem (a może być ubrany?) widać, że to nie jest żyjący organizm ta gospodarka lecz, coś za pomocą czego nasze mizerne (no nie wszystkich okej...) życie jest sterowane, hamując w sposób znaczący rozwój człowieka (technologicznie,duchowo [nie katolicko lecz normalnej duszy, gdyż każda religia to kolejny wyniszczający system {każda, acha a ja nie jestem ateistą BTW}], i normalnie na poziomie zwyczajnym ludzkim)
Pierwszym krokiem jest, a może było Venus Project, jednak są na tym świecie większe siły które powstrzymują tego typu przedsięwzięcia.
Niestety...