Sranie w banie. Autor głosi tezę o ogólnej awersji do ryzyka w odniesieniu do naszej części Europy. Wystraczy tylko zerknąć na dzisiejsze notowania walut. Złoty traci do wszystkich walut (poza szwedzką) w tym o ukrainskiej hrywny ponad 3%, do forinta, rubla i wielu, wielu innych. Czy one sa w innym koszyku? czy awersja do ryzyka tych walut (państw) nie dotyczy? I jeszcze jedno. Jak rzad nie podejmuje żadnych działań - źle, jak Schetyna mówi o tym ze rzad planuje cos z tym fantem zrobić (prawdopodobnie puscić na rynek parę miliardów z funduszy unijnych) - źle, bo przyczyni sie to do spekulacji. A teraz to nie mamy spekulacji? Teraz to jest dopiero spekulacja na złotym. Co zatem zdaniem autora należałoby zrobić żeby uzdrowić złotókwę ? Na to nie znajdujemy odpowiedzi. Mam prośbe do autora zeby mi wytłumaczył jak to jest. Ci inwestorzy (nie wiem ilu ich jest i gdzie oni są) pozbywaja się złotówek (nie wspomne że kiedyś musieli je kupować). Tylko kto od nich te złotówki kupuje i po co?

Cały dowcip polega na tym że to nie kryzys jest winny osłabieniu złotówki , ale sztuczne - spekulacyjne osłabienie złotówki - wywołuje kryzys