bolesław1
/ 78.88.214.* / 2013-04-10 19:27
Jeśli chodzi o katastrofę to sprawa jest prosta - jakby tusk chciał uczciwie wyjaśnić przyczyny to poprosiłby o pomoc ekspertów z usa i nato .Tam są fachowcy którzy niejedną katastrofę widzieli , i już dawno byłoby wszystko jasne .Po drugie - brzozę , główny dowód w tej sprawie zbadali 2 i pół roku po zdarzeniu , a raport wydali dużo wcześniej . Całe to tzw śledztwo opirało się jedynie na tym co im rosjanie powiedzieli , bo do żadnego dowodu polaków nie dopuszczono. W jakim cywilizowanym kraju ktoś by tak prowadził śledztwo , gdzie zginął prezydent ?
Co do raportu millera , to jest jeden punkt co najmniej śmieszny, mówi się że samolot uderzył skrzydłem w brzozę na wys. 5,5 metra . Teraz okazuje się że to jest 6,66 m , po czym obrócił się na plecy i upadł . To jakim cudem samolot mając rozpiętość skrzydeł 48 m , mógł obrócić się ?
Przecież zaryłby końcem skrzydła już przy niewielkim przechyle , przecież leciał tuż nad ziemią ,prawie o nią tarł. I tu geniusz komisli millera dał znać o sobie - orzekli że samolot wzbił się po uderzeniu do góry i obrócił się . Żeby to było możliwe to przyspieszenie musiało by wynosić ok 10 g , a wiadomo że żaden samolot pasażerski tego nie potrafi . Mimo to oficjalnie tę wersję się rozpowszechnia , nawet peowcy znależli jakiegoś profesora z toronto , który rzekomo swoimi badaniami tę teorię potwierdza , nazywa się artemski. Pewnie chcą pokazać że oni też mają naukowców , bo dotychczas żadnego speca przeciwko zespołowi macierewicza nie mieli , tylko klicha i tego całego laska który wkółko to samo powtarza . Jest szansa że kiedyś cała prawda wyjdzie na wierzch , szczególnie jak dołączą kolejni zagraniczni eksperci.