Mam jeszcze jedną informację dla kącika. Jako, że stałem się aktywnie uczestniczącym użytkownikiem portfelika Bebe, dającym oznaki życia niemal każdego dnia - informuję, że w najbliższym tygodniu będę poza zasięgiem - siła wyższa związana ze służbowym wyjazdem.

Pozdr.

Witajcie w niedzielne popołudnie. Życzę Wam udanej niedzieli. Obiecałem tych parę słów o Krakchemii, więc na szybko coś spłodziłem. Nie naganiam, nie zmuszam do zakupu. Każdy sam decyduje. Od razu zastrzegam, że spółka nie należy do tej grupy gdzie można sobie pograć, szybko wejść i szybko wyjść. Ewentualne wejście w nią należałoby traktować jako dłuższą inwestycję. Spółka kapitałowo powiązana jest z Alma Market.

A teraz ad rem ...

Zwróciłem uwagę na Krakchemię w okresie kiedy C/WK spółki wahało się w okolicy 0,35 – 0,50. Uznałem, że mimo niskich obrotów spółka jest na tyle atrakcyjna by w nią wejść, tym bardziej, że wskaźnik ogólnego zadłużenia w tamtym okresie w stosunku do udziału kapitałów własnych spółki nie był tragiczny i wynosił odpowiednio (podaje przybliżone wartości) 53% do 288%. Bieżąca płynność finansowa nie była zagrożona (około 2,10). Stąd decyzja o nabyciu akcji.

Obecnie sytuacja wygląda w ten sposób, iż C/WK spółki za 3Q '09 wynosiło w okolicy 0,80, gdzie średnia branży to w granicach 1,13. Bieżąca płynność spółki też nie jest zagrożona i jest lepsza od branżowej (odpowiednio: 2,24 – 1,24). Jeśli chodzi o zadłużenie, wskaźnik spółki wynosi za 3Q '09 około 52%, gdzie udział kapitałów własnych wynosi nieco ponad 300%. Dla branży odpowiednio 61% do 109%. Te procenty przemawiają wg mnie nadal za tym, by z zainteresowaniem spojrzeć na tę spółkę i zastanowić się nad ewentualnym zakupem.

Obroty ostatnio wzrosły. Trudno mi ocenić skąd takie zainteresowanie. W ubiegłym roku – o ile dobrze pamiętam - uchwalono skup, więc może stąd wzrost obrotów. Tak czy siak spółka przekroczyła 4,00 PLN. Zerknąłem na moją listę debiutantów w okresie '07 – '08 i widzę, że cena emisyjna wynosiła 7 PLN, a debiut zakończył się ceną 6,83 PLN. Spółka od debiutu 8 października 2007 r. jest nadal pod kreską biorąc pod uwagę choćby zamknięcie w dniu debiutu.*

*Treść niniejsza jest wyłącznie wyrazem moich osobistych poglądów i nie stanowi broń Boże żadnej "rekomendacji" w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715) :))))))))

_____________________________

Pozdr. :)))

Krakowski sąd po trzech latach wydał w końcu prawomocny wyrok wobec sprawców kradzieży złomu wartego złotówkę. Sprawa toczyła się cztery razy i kosztowała Skarb Państwa prawie 6000 złotych - pisze "Dziennik Polski".

- To doskonały przykład, jak nie powinno się sądzić - mówią krakowscy sędziowie. Na obronę z urzędu przed sądem w pierwszej i drugiej instancji wydano ponad 3 tys. zł. Opinie biegłych kosztowały 1000 zł. Do tego dochodzą zapytania o karalność oskarżonych, ryczałty za doręczenia pism, konwojowanie jednego z podsądnych na rozprawy. Tymczasem likwidator okradzionych Krakowskich Zakładów Kamienia Budowlanego w Krzeszowicach, który był sześć razy przesłuchiwany podkreślał, że przedmioty, które zabrali oskarżeni, były warte co najwyżej złotówkę.

- Nie sprzedałem tego złomu, bo transport przekraczałby jego wartość - mówił przed sądem. Chodzi o zdarzenie z grudnia 2006 r. Policja ujęła trzech zbieraczy złomu. Sprawcom zarzucono włamanie, a przy takiej kwalifikacji czynu wartość zabranych przedmiotów nie ma znaczenia. Proces więc toczył się o złotówkę, bo na tyle oszacowano rurki, gilotynę, metalowe pręty i skrzynkę - zabrane krzeszowickim zakładom.

Sąd rejonowy czterokrotnie wydawał wyrok, bo trzy razy sprawa w wyniku apelacji prokuratora bądź obrońcy - wracała do ponownego rozpoznania. Pierwsze postanowienie zapadło w styczniu 2008 roku.

W lipcu ub.r. do sądu wpłynęła kolejna apelacja. Prokuratura powoływała się na fakt, że sędzia popełnił błąd, prowadząc rozprawę pod nieobecność jednego z oskarżonych. Sąd okręgowy przyznał jej rację. Poszedł jednak dalej niż nakazuje procedura - nakazał ponownie rozpatrywać sprawę wszystkich oskarżonych, choć apelacja dotyczyła jednego. Tym sposobem proces zaczął się od nowa. Wyrok jest już prawomocny, bo prokuratorzy i adwokaci postanowili nie składać apelacji.
--------------
Nie ma to jak państwo prawa...

Emocje piątkowego meczu Jagiellonii z Wisłą mocno udzieliły się Tomaszowi Frankowskiemu i trenerowi Maciejowi Skorży, którzy podczas zawodów wdali się w pyskówkę.
Obaj panowie dosyć długo i donośnie wymieniali między sobą uwagi. Niestety nie znamy powodu kłótni kapitana Jagiellonii z trenerem Wisły. Być może chodziło o jedno ze starć "Franka" z którymś z wiślaków, po którym szkoleniowiec Białej Gwizdy rzucił jakieś zdanie w kierunku białostoczanina. Sam piłkarz nie chciał powiedzieć, o co poszło.
- To było w ferworze walki. Trener żyje w tym momencie w wielkim stresie, a i ja na boisku także wiele go miałem. Myślę, że teraz zakopiemy topór i wszystko będzie OK - bagatelizował "Franek" po meczu na antenie Canal Plus.
Pyskówka piłkarza z trenerem miała miejsce w drugiej połowie meczu.
__________________________________________________-
Dodge słyszałeś co ,,gadali"..?:-)

Bebe mój wpis przenosze z ogólnego


Posłużę się przepisem, a ten wyraźnie mówi:

Art. 45 ust. 1a pkt 1 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych:

W terminie określonym w ust. 1 podatnicy są obowiązani składać urzędom skarbowym odrębne
zeznania, według ustalonych wzorów, o wysokości osiagniętego w roku podatkowym dochodu
(poniesionej straty) z kapitałów opodatkowanych na zasadach określonych w art 30b"

30b - dot. naszych dochodów z giełdy


Co do interpretacji US'u - jeśli to pisemna interpretacja to i tak Ciebie Bebe nie obowiązuje, chyba że na Twój wniosek udzielona została. Jeśli dot. innego człowieka, to ta interpretacja bedzie wiążąca dla urzedu wyłącznie wobec człowieka, któremu została wydana.

Jesli to interpretacja na słowo - przez telefon udzielona, albo na miejscu, to nie wierz temu kto jej udzielał. W urzedach na stażach pracuje sporo absolwentów wydziału prawa, ekonomii, którzy mają czasami blade pojęcie o podatkach, a jedynie zapychaja luki kadrowe.

Pozdr.

Siema:-)
Poczytałem na ogólnym o rozliczeniu i nie potrafię się zgodzić - chłopak PIT'a za 2008
powinien złożyć nawet jak miał stratę.
oczywiście Dodge masz rację...wystarczy uzyskać jakikolwiek przychód (nie mylić z zyskiem) ze zbycia akcji, czyli wystarczy sprzedać sprzedać akcje a danym roku podatkowym i to zobowiązuje do złożenia PIT38...nie ważne czy jest to ze stratą czy z zyskiem...
oczywiście lepiej z zyskiem, ale nie zawsze się udaje:-)
Także Bebe nie masz racji w swojej wypowiedzi na głównym...
pozdrawiam:-)

Ok...stosunkowo udanego weekendu...siema:-)