a tera z muszę....choć będzie to chyba precedens w kąciku wampirów:
Utwór z 1982 roku, podkreślam 1982 = 26 lat starzyzny, nie wiem jak wy ale ja w swej wielkiej głowie pojąc dalej nie mogę skąd kolesie z U2 wytrzasnęli wehikuł czasu. To jest jakaś absolutna afera, ten utwór brzmi tak dobrze i tak uniwersalnie że równie dobrze mógłby być z tego roku. Połowa 90', koniec 90', początek tego tysiąclecia, ale nigdy przenigdy 1982 rok!
Nie wnikałem sie bardzo ale o ile dobrze pamiętam i nic w mojej przewrotnej głowie sie nie przemieszało to utwór miał być symbolem solidarnościowym solidarnościowej solidarności z solidarnością i z narodem Polskim, generalnie tekst jest odniesieniem do wydarzeń z udziałem Lecha Wałęsy w tamtym okresie, ale nie wiem nie wsłuchiwałem się także sami sprawdźcie na ile to jest prawdziwe.
Lech Wałęsa weną dla U2, normalnie 2 szokujące ciekawostki słuchając jednego kawałka, no dobra 1, na teorie o time machnie nie mam żadnego dowodu .
Pozatym to taki pierwszy z ważniejszych ich utworów w historii, także śmiało można powiedzieć że pan Lech Wałęsa przysłużył sie karierze U2.
No ale tera garstka mniej luźnych konkretów, teledysk został nakręcony w 1982, i zupełnie a to zupełnie nie pasuje do abstrakcjonizmu teledysków lat 80tych. Piosenka uakzala sie na legendarnym krążku War z 1983 roku, podobno dobry, nie maiłem okazji słuchać jeszcze całego.
O samym brzmieniu utworu, jego melodyjności i z********* uczuciu w czasie jego słuchania nie będę sie wypowiadał bo cokolwiek bym nie napisał i tak by było za mało i za słabo by chwaliło ów kawał dobrej muzyki.
Dzisiaj już takich dobrych kawałków nie robią, nawet samo U2 takich nie robi :P.