Dzień dobry.
Ładnie powożą leszcza od wczoraj na Optimusie. Po tak dynamicznej jeździe spekulantów i inwestorów w krótkim czasie korekta musiała nastąpić mniejsza czy większa. Jak jest duży balon to zazwyczaj powoduje duży huk. Euforia przeradza się w panikę i jazdę po SL a kurs następnie lata od bandy do bandy. Główną rolę odgrywa psychologia, psychologia tłumu, nadzieja na dalsze wzrosty miesza się ze strachem przed dalszym spadkiem i poniesieniem straty. Na pewno najgorzej pod względem psychologicznym mają ci którzy kupowali na górce, nie ustawili SL i mają wirtualnie dużą stratę wygenerowaną w krótkim odstępie czasowym. Wcześniej naczytali się na różnego rodzaju forach o jeździe na poziomy 10,14, 20 zł a jak zaczęło spadać to górują komentarze o coraz niższych poziomach. Jedno i drugie to jest oczywiście naganianie inwestorów spowodowane ich osobistymi przesłankami, które mają im w czymś pomóc, tj. nagonić na
akcje i zarobić czy odreagować stratę.
Co mają teraz zrobić górkowicze ?
Nie ma jednej reguły na dalsze zachowanie kursu w krótkim terminie, bo jak zachowa się tłum w takiej perspektywie jest ciężko przewidzieć. Myślę, że jeśli ktoś wchodził spekulacyjnie to zabezpieczył inwestycje SL, bo tak się przyjęło robić. Jeśli ktoś tego nie zrobił to znaczy, że na zarobek może poczekać dłużej. Ile będzie wynosić te ,,dłużej" to różnie bywa. Giełdowe spółki pokazują jasno, że to być zarówno jedna sesja, tydzień, miesiąc, rok jak i lata...i to przy panującej dobrej koniunkturze giełdowej.
Odpowiedzi co robić z akcjami które kupiło się po dużym i dynamicznym wzroście a które uległy gwałtownej przecenie przyjmując założenie, iż inwestor może potrzymać walor dłużej, najlepiej poszukać w samej spółce. To jest:
1) Na chłodno zanalizować fundamenty spółki,
2) Kurs giełdy stara się dyskontować przyszłość a dynamiczne wzrosty w krótkim odstępie czasowym po dołączeniu się spekulacji muszą mieć jakąś przyczynę. Takie wzrosty zazwyczaj powodowane są informacją lub splotem informacji które znacząco mają poprawić wyniki finansowe spółki w przeszłości. Jest to ,,coś" na podstawie czego można snuć wizje o dużych zyskach spółki za jakiś czas uzyskane dzięki temu ,,coś" a nie można obecnie określić dokładnej wartości toteż inwestorów ponosi wyobraźnia i zaczynają to dyskontować w zasadzie bez większych ograniczeń. I teraz trzeba zidentyfikować to ,,coś", spróbować określić jego potencjalną wartość przy okazji wyłaniając perspektywy spółki i na podstawie tego podjąć decyzję. Jeśli to ,,coś" rzeczywiście zacznie wpływać na widoczną w raportach poprawę wyników finansowych spółki to jest zdecydowanie większe prawdopodobieństwo, że z takiej inwestycji wyjdziemy zarobieni przy dobrej ogólnej koniunkturze giełdowej. Jeśli z kolei to ,,coś" okaże się niewypałem rynek będzie czuł się zawiedziony i to też odzwierciedli w kursie giełdowym...krótko mówiąc: ocenić na chłodno perspektywy spółki
3) Nie bez znaczenia jest sentyment rynku do branży w której spółka działa. Jeśli jest na ,,topie" to każda informacja ze spółki z takiej branży zwraca uwagę większego kapitału spekulacyjnego...
to takie moje luźne przemyślenia na te tematy