Jarg
/ 2010-02-03 22:08
/
portfel
/
Uznany Gracz Giełdowy
Przede wszystkim trzeba kupować dobre prace, a nie kierować się tylko nazwiskiem...
Duże prace lepiej licytować na aukcjach, natomiast niewielkie, a zarazem dobre łatwiej można kupić w galerii, ponieważ domom aukcyjnym nie opłaca się wystawiać małych prac - zbyt niska prowizja wychodzi w stosunku do uzyskanej ceny... (No chyba, że chodzi o niewielką pracę Picassa, Kandinsky'ego czy Chagalla :-)
Golemie, wszystko zależy od artysty... Na niektórych nazwiskach można zrobić kilkaset procent w ciągu dekady, tylko trzeba się na tym znać, trzeba mieć wyczucie trendów w sztuce, gustów klientów i trochę szczęście - wszystko niemal dokładnie tak samo, jak na GPW... :-)
Owa praca to niewielkie dziełko Franka, jeden z ostatnich rysunków, które pozostały jeszcze w pracowni artysty - galernicy właśnie wszystko wymietli, a żona Franka musiała sprzedać, bo mistrz pozostawił sporo długów, jak każdy zapalony kolekcjoner :-))
Właścicele galerii przyjaźnili się z Frankiem, więc zawsze mieli jego prace w ofercie i to naprawdę dobre... A poza tym, jest jeszcze "dyskonto" Wrocławia - u nas ceny w galeriach są niższe niż w Wawie i Krakowie...