Ja osobiscie uwazam (a doswiadczenie nikle :P), ze wchodzenie w jedna branze moze byc obarczone ryzykiem niewspolmiernie wysokim do spodziewanych zyskow. Teoretycznie budowlanka musi odbic na 100%, musza powstac drogi, hotele, bazy noclegowe, mieszkania, tory itd. chociazby ze wzgledu na Euro2012, tylko, ze jak sie branza poslizgnie to lecisz po calosci. Nie masz gwarancji, ze firmy, ktore dzis wygrywaja kontrakty dobrze je wyceniaja, moze wyjsc na koncu, ze g... na nich zarobia. Wiecej nioe 60% kapitalu w jedna branze bym nie wlozyl, ale wiesz, Twoja kasa, Twoje ryzyko, no risk no fun :)