Witaj Thai
dzięki za linka :)))
Przeczytałam artykuł w Newsweeku i wszystko OK, ale kij ma dwa końce...Brazylia ma praktycznie wszystko aby za jakiś czas pretendowac do miana gospodarczego/surowcowego mocarstwa, tylko... myślę, ze długo będa ich "ciągnąć" w dól kwestie społeczne. Byłam w Brazylii pod koniec 2007 roku, w prowincji Bahia- do dzisiaj jest to bardziej rolnicza część tego kraju, ze względu na ilość plantacji, pól uprawnych no i zamieszkała głownie przez potomków dawnych niewolników. Oglądałam fawele- wcale nie jest tak słodko jak piszą w artykule, ciągle jest olbrzymie rozwarstwienie społeczne, co tu dużo mówić niebezpiecznie na ulicach, bandytyzm i złodziejstwo...i niekoniecznie trzeba się zapuszczać w tak zwane "nieciekawe" dzielnice aby na coś takiego się natknąć... e centrum miasta zwykłe bloki mieszkalne, wcale nie apartamenty są pod ochroną, za siatką... siedza strażnicy...Turystom odradza się jeżdżenie nawet po centrum dużego miasta autobusami, bo niewiadomo gdzie wylądują i czy w całości...To są lata pracy dla tego i następnych brazylijskich rządów, aby to uporządkować.... ale, ale ze spraw dla kobiet- takiego wyboru pięknych letnich sandałków za niewielkie pieniądze to chyba nigdy nie widziałam... oczy dostawały oczopląsu a karta kredytowa drgań:)))) trochę się obkupiłam....:)))