Krzaklewski jak Rydzyk - nie ma nosa do giełdy
Krzysztof Katka2009-06-02, ostatnia aktualizacja 2009-06-02 11:05
Pieniądze zebrane na ratowanie Stoczni Gdańskiej przez stowarzyszenie Mariana Krzaklewskiego częściowo wyparowały na giełdzie. Szef "S" Janusz Śniadek zwołuje nową zbiórkę.
Fot. JERZY GUMOWSKI
Marzec 1997 r. Marian Krzaklewski
więcej zdjęć
ZOBACZ TAKŻE
O co chodzi stoczniowej "Solidarności" (19-05-09, 00:00) Z kim Tusk może rozmawiać o stoczni (18-05-09, 01:00) Premierze, nie punktuj stoczniowców (18-05-09, 01:00) Cud w stoczni Gdynia (14-05-09, 20:00) SERWISY
Giełda Ogłoszona w 1996 r. kwesta ówczesnego przewodniczącego "S" Krzaklewskiego nie była tak głośna jak ta, którą prowadził w tym samym czasie o. Tadeusz Rydzyk, ale przynajmniej wiemy, ile zebrano. Do końca 1997 r. związkowe stowarzyszenie Solidarni ze Stocznią Gdańską zgromadziło 5 mln 253 tys. zł, głównie od członków "Solidarności". Pół miliona - w formie zapomóg - trafiło później do zwalnianych stoczniowców. Kilka milionów posłużyło jako zabezpieczenie kredytu na budowę dwóch statków - i te pieniądze wróciły do kasy stowarzyszenia.
Tymczasem powstała po upadłości nowa spółka stoczniowa zaczęła sobie nieźle radzić i zwolnienia - czasowo - wstrzymano.
- Ulokowaliśmy więc rodki w bankach i wkrótce zrobiło się z tego siedem milionów - wspomina skarbnik "S" Leszek Jankowski. - Postanowiliśmy trzymać na jakiś ważny cel.
W 1999 r. współpracowniczka Krzaklewskiego Aleksandra Mietlicka powiedziała "Rzeczpospolitej", co to za cel: - Pieniądze posłużą zagospodarowaniu części terenu stoczni związanej z narodzinami "Solidarności", Sali BHP, w której podpisano Porozumienia Sierpniowe, pomnika Poległych Stoczniowców i historycznej bramy nr 2. Aby dobrze wykorzystać ten teren, do współpracy zaprosimy wybitnych artystów i architektów. W ten sposób ofiarowane pieniądze, które już pomogły uratować stocznię, będą dalej pracowały i przyczynią się do budowania naszej świadomości i polskiej tradycji.
Pieniądze zebrane na stocznię przez o. Rydzyka - co opisywaliśmy w "Gazecie" - także utonęły na giełdzie, głównie w akcjach szczecińskiej spółki Espebepe.
Pisalem haslo juz wczesniej - napisze jeszcze raz : Rolnicy do plugow , Murarze na mury , ksieza na ambony , Dzialacze zwiazkowi hm. - do taczek.. ;-)