diego r.
/ 82.210.134.* / 2011-11-22 10:34
Uważam, że na takie pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi - można tylko zaproponować scenariusze i podać swoje typy na ich prawdopodobieństwo.
Jeśli chodzi o sytuację w Europie to uważam, że prasa drukarska jest już rozgrzewana, Niemcy(państwo) Niemcami(potęgą gospodarczą i polityczną), ale oni też zyskują na walucie euro, więc dla dobra tych którzy teraz uważają, że tylko tracą muszą w celu jej utrzymania pójść na kompromis. Podejrzewam, że jakieś mądre głowy od ekonomii, w szczególności od polityki monetarnej, już jakiś czas wbijają dane do modeli ekonometrycznych i analizują rezultaty. Decyzja "print 'em" już wkrótce moim zdaniem!
W przeciwnym razie - brak decyzji, ociąganie się albo decyzja negatywna poprowadzą w niewiadomą, choć tu też jest kilka przewidywalnych opcji: w tak zwanym międzyczasie Chińczycy(ewentualnie inne zainteresowane państwa, być może konsorcjum?) też nie odpoczywają - kalkulują ile opłacałoby im się pomóc Europie, a czas działa i na ich korzyść i niekorzyść, bo z jednej strony im gorzej będzie się działo w Europie tym więcej ten kto zdecyduję się tu pomóc ma do ugrania politycznie(traktaty handlowe + polepszenie wizerunku = ekspansja za przyzwoleniem), ale z drugiej strony, im wcześniej taka pomoc nadejdzie tym mniej jej będzie potrzeba.
Jak widać sytuacja jest bardzo złożona i choć realizacja powyższych scenariuszów jest moim zdaniem bardzo możliwa to na pewno jest to tylko ułamek możliwości w tej chwili.
Możliwe, że zakulisowo jest wywieranie potężnej presji wszystkimi możliwymi środkami, bez tłumaczenia co miałoby to znaczyć, na instytucje opiniotwórcze co by się tak nie czepiały, bo wszyscy na tym tracą, a przecież kiedyś tam na pewno się wszystko spłaci. Wymagałoby to dużej wyrozumiałości zwłaszcza umysłów ścisłych, które mają tendencje do szacowania wszystkiego - no ok spłacicie, ale za 400 lat?
Bo w analizie ścisłej trudno uwzględnić czynniki nieprzewidywalne, a mam wrażenie, że wszyscy liczą na jakiś boom technologiczny, który zmusi bogatych do wydawania dużej kasy i napełniania kieszeni i "zwykłych śmiertelników" i pośrednio państw jako instytucji.
Pozdrawiam