Wciaz widze to jako korekte w wieloletniej hossie, a nie poczatek bessy. (czemu dalem zreszta wyraz dajac moj typ W20 na koniec roku)
Uwazam, ze problem z rynkiem nieruchomosci w USA jest przesadzony. To nie jest cos na ksztalt nadmuchanych dot.com 7 lat temu. Nieruchomosci w USA, ani nigdzie w normalnym swiecie (zakladamy, ze nie wybuchnie wojna) nie spadna o 50%. Amerykanie beda dalej kupowac domy na kredyt, bo dobrze zarabiaja - gospodarka ich wbrew temu co niektorzy chca widziec, ma sie calkiem dobrze. Wieloletnie inwestycje w kapital ludzki i nowe technologie beda im jeszcze dlugo procentowac,
Nie zmienia to faktu, ze mozna ten problem wykorzystac to zrobienia malej zawieruchy na rynkach. Pamietajmy, ze wielcy robia wtedy fortuny (patrz Soros i kryzys GBP), a mali duzo traca. Ja wiem, ze oczywiscie najlepiej jest sprzedac przed dolkiem i kupic potem taniej, problem w tym, ze to dopiero potem wiadomo, ze to byl dolek i trzeba bylo kupowac.
Ilu bylo chetnych do kupowania w polowie czerwca rok temu?
A ilu kupowalo na koniec lutego br?
Cenie Gabrika, ale w lutym tez pisal, ze to cos "wiekszego" niz korekta . . .
Mnie przez ostatnie lata nie udawalo sie kupic "w dolku" , i jak cos sprzedalem pod wplywem obaw, ze to juz po hossie, - potem zazwyczaj odkupowalem dobre
akcje drozej . . Ale nie znaczy to, ze moja strategia jest dobra dla kazdego, ostatnia korekta zjadla mi spory kawalek rocznego zysku. Ale ze zysku - to nie panikuje.
Gdybym zainwestowal kilka mies temu, mozliwe, ze moja strategia bylaby inna . .
Czyli punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia . .A zwlaszcza od tego ile mamy czasu na nasze inwestycje . . .