Renumious ma racje - nie wielu umie sie przyznac do strat - ja narazie rowniez jestem nalogowym przegrywajacym na gieldzie. Mam jednak nadzieje na przyszlosc. Ciagle sie ucze i ostatnie kilka miesiecy przyczynilo sie do zdobycia masy nowych doswiadczen. Przeczytalem tez jedna ksiazke ktora zawazyla na moim spojrzeniu na rynki. Mowie tu o "Zawod inwestor" autorstwa A. Elder'a.
A jesli chodzi o samo ciecie strat to sam mam dosc restrykcyna strategie. Kupuje w dolkach kanalow i ustawiam stop o 1,5% nizej od ceny zakupu. Na ogol jesli ceny wyleca jeszcze o kilka procent nizej od dolnej krawedzi kanalu w wiekszosci przypadkow oznacza to zmiane wizerunku technicznego i ten dosc scisly stop wyrzuca nas zanim
akcje spadna jeszcze nizej. W rezultacie daje to nam jeszcze jedna szanse wejscia zanim mocno uszczuplimy nasz rachunek inwestycyjny. IMHO bo zadaniem kazdego inwestora jest po pierwsze przetrwanie, a po drugie zarbianie - nie odwrotnie :)