krzysiek29
/ 2008-12-03 14:42
/
Uznany Gracz Giełdowy
Jak wplątał się Pan w sprzedaż opcji walutowych?
Od wielu lat byłem klientem jednego oddziału banku i obsługiwała mnie głównie jedna pani. Miałem do niej zaufanie. Latem namówiła mnie na nowy produkt. Opis miał ponad 50 stron, więc zasugerowała, że nie warto tego czytać. Zysk miał być pewny i dużo lepszy niż na rocznej lokacie. Poszedłem na to i spałem spokojnie.
I spokojny sen właśnie się skończył?
Nagle bank wezwał mnie, osobę fizyczną, do spłaty 1,7 mln zł. Myślałem, że to jakaś pomyłka. Poszedłem wyjaśnić sprawę i prawie zemdlałem. Okazało się, że to prawda i przekroczyłem jakieś limity. Teraz jestem już cały czas na środkach uspokajających i nie mogę dojść do siebie. Pani z banku, której od wielu lat ufałem, przyznała, że nie wiedziała, co sprzedaje. Nie wiedziałem, jak się zachować, co powiedzieć. To kompletnie mnie sparaliżowało. Jestem skończony.
Ale jazda