Witam,
w związku z dyskusją na temat strategii inwestycyjnych chciałbym się podzielić swoim osobistym doświadczeniem. Na giełdzie aktywnie gram od około dwóch lat, i uważam się za amatora. Kiedyś jednak (a dokładnie 6 lat temu), jeszcze jako student, założyłem sobie wirtualny portfel na onecie. Dostałem wtedy 40.000 zł i rozpocząłem inwestycje "na niby", o których potem zupełnie zapomniałem.
Do wirtualnego portfela wróciłem jakiś tydzień temu za namową kolegi, który zainteresowany giełdą chciał zacząć najpierw zainwestować na sucho. I w momencie, kiedy ten kolega zakładał sobie wirtualny portfel na onecie, ja wpisałem tam swojego mejla, potem hasło, i zobaczyłem, że mam ponad 200.000 zł (wirtualnych), na które składa się:
- 2.800 akcji Millenium kupionych po 3,20 zł,
- 1.600 akcji KGHM kupionych po 11,80 zł,
- 800 akcji TPSA kupionych po 10,90 zł,
- 23
akcje Prokomu kupione po 128 zł.
Wszystkich zakupów dokonałem w dniu 23 lipca 2002 r., po czym nie zaglądałem tam przez blisko 6 lat.
Uważam, że wziąwszy pod uwagę moje zerowe zaangażowanie w ten portfel na przestrzeni 6-ciu lat - osiągnąłem zupełnie przyzwoitą stopę zwrotu. I na pewno wyszedłem na tym wirtualnym portfelu lepiej niż w realu, gdzie czasami bardziej się miotam, niż gram. Jak powiedział kiedyś Buffet "rynek to miejsce przepływu kapitału, od aktywnych do cierpliwych". Albo to samo, tylko bardziej po chłopsku "lepiej mądrze stać, niż głupio biegać" :)
pozdrawiam wszystkich