Witajcie,
Zagladam tu codziennie, ale sie nie odzywam - chlone opinie :) Przed chwila przeczytalem artykul o mozliwosci kolejnej banki spekulacujnej. Nie bylo szczegolow jak to bedzie banka. Mowa za to byla o ludzkiej naturze i braku wyciagania wnioskow z histori. I w zwiazku z tym mam do rozwazenia i krytyki nastepujacy scecnariusz:
Niewazne co sie bedzie dzialo ze swiatowa gospodarka - pieniadze gdzies musza zostac ulokowane. Jak Big zauwazyl hossa napedzana jest pieniedzmi "zwyklych zjadaczy chleba", ale przez ostatnie 10 lat ludzie sparzyli sie na gieldzie dwukrotnie, na nieruchomosciach -raz, ale porzadnie. Wiec co zostaje...?
1. fundusze inwestycyjne - szary obywatel stracil zaufanie do swiatowej finansjery, wiec swoich ciezko zarobionych pieniedzy im nie da.
2. gieldy surowcowo-towarowe sa z kolei zbyt slabo dostepne, zeby mogly odegrac znaczaca role, a poza tym spowolnienie gospodarcze ograniczy popyt na w zasadzie wszystko
3. papiery skarbowe - rowniez slabo dostepne, a do tego kolejne panstwa beda moim zdaniem tracily wiarygodnosc
no i dochodzimy do sedna: ZLOTO!!!!! Takie fajne, ciezkie, swiecace, mozna schowac pod lozkiem a w internecie sprawdzac codziennie o ile uroslo... :) No i przeciez super BEZPIECZNE i chroni przed inflacja!
Zloto od kilku lat jest w trendzie wzrostowym wiec do zalamania predzej czy pozniej dojsc musi. W prognozie SAXO na rok 2009 mowia o cenie $2000/uncje zaraz przed zalamaniem. Wedlug mnie, taki scenariusz jest mozliwy do zrealizowania w ciagu najbliszych 18-24 miesiecy. Na 100% zarobek w ciagu 2 lat na gieldzie nie ma co liczyc. WIG20 musialby sie znowu ocierac o 3,800 pkt, a droga do tego poziomu jest dluga i wyboista.
Wobec tego moze jednak w zloto....? Tylko zeby zdazyc uciec w odpowiednim momencie :)
pozdrawiam i czekam na opinie
p
ps. moj poprzedni szalony plan (luty - pozyczka w walucie i wszystko w wig20) okazal sie byc trafiony, tylko odwagi zabraklo :)