drauc
/ 2007-10-01 19:34
/
Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
Pierwszy raz się tu odzywam, witam wszystkich, mam nadzieję Bigu, że nie masz nic przeciwko.
Odnośnie nieruchomości. W Krakowie widać wyraźną obniżkę cen w stosunku do czerwca tego roku i to zarówno na rynku pierwotnym jak i wtórnym. Chociaż spodziewałem się spadku, to jej skala mnie zaskoczyła. Sprawdzałem kilka przyzwoitych lokalizacji i różnica w cenach na rynku pierwotnym przy krótkim czasie do odbioru sięga nawet 1000 zł (np. z 7100 na 6100 za m2 w tej samej inwestycji). Rośnie przy tym liczba mieszkań do odbioru, do niedawna na krakowskim rynku praktycznie niedostępnych. Spadły też ceny ofertowe na rynku wtórnym, choć mniej wyraźnie. Tu zresztą tym trudniej o wiarygodne dane, że rozjazd pomiędzy cenami ofertowymi a transakcyjnymi zrobił się spory (transakcyjne ponoć do 10% niższe). Rozmawiałem z kilkoma pośrednikami i po przyciśnięciu przyznają, że na rynku jest zastój i nie ma popytu.
W mojej ocenie skala tej przeceny wskazuje, że wzrost cen nieruchomości w Krakowie w pierwszej połowie roku (około 12%) był w dużej mierze wirtualny, tzn. robiony na bardzo wygórowanych cenach ofertowych i niewielkiej liczbie zawieranych transakcji. Można przewidywać dwa warianty - albo zatrzymanie spadków w okolicach 5500 za m2 i stabilizację na jakiś czas, albo jazdę w dół - tym szybszą im głośniej się zrobi, że mieszkania tanieją.
O rozwoju sytuacji może zadecydować kwestia dostępności kredytu. Spowolnienie wzrostu gospodarczego i wzrostu płac połączone z utrzymującymi się stosunkowo wysokimi stopami może sprzyjać wariantowi drugiemu. Podobny skutek mogło by mieć też wyraźne osłabienie się złotówki wobec franka. Przy dosyć dużej liczbie kredytów w CHF udzielonych w granicach zdolności kredytowej efekt dla kredytobiorców może być zabójczy.
No i oczywiście grają też emocje. Sytuacja, w której utrwali się przekonanie, że "jeżeli nie kupię dziś, to jutro będzie taniej" pewnie skłoni dużą część nabywców do odkładania decyzji o kupnie nieruchomości.