Jak to dobrze być na wakacjach i nie widzieć co się dzieje.Jak to pod złe wyniki o bezrobociu w USA to jutro powinno byś mniej dramatycznie.
Chyba ustawiłem się za nisko, bo MKZ.UN z Toronto nie wiele spadło i nic nie wpadło.Tylko BDI jedna transza się zrealizowała.
Niema wyjścia czekamy na powrót instytucjonalnych z urlopu, oni ustabilizują i podgonią rynek.

Na dzisiejszą sesje w Toronto mam ustawione dosyć nisko mam nadzieje że spadnie do tego poziomu, ale nigdzie się nie spieszę, bo na AT średnio terminowo to wygląda źle. Niby teraz powinno trochę odbić w górę ale kiedy ? dzisiaj ? Jutro? . Obecnie będzie ciężko o dobre dane ekonomiczne.Jedynie co jest pocieszające to to że wakacje w końcu się kończą i decydenci u grubasków wracają do pracy, wiec może zaczną coś kupować ?

Wczoraj rano wykrakałem
Po takim oczekiwaniu to przy spekulacjach realizować co się da, bo może nastąpić zasada
piłeczki ping-ponga.

Niestety tak to jest jak wszyscy chcą zarobić na ewidentnej reakcji polityczno-
ekonomicznej.
Przy tej nawałnicy informacji o debacie sporo inwestorów pościło koło uszu informację o stanie gospodarki w Ameryce Północnej: jest spowolnienie w Kanadzie i w Stanach.
Dwa lata temu po krach ekonomicznym w 2008 sporo debatowaliśmy o zadłużeniu w Stanach aż ten temat się wszystkim znudził i widząc jak parkiet odrabia stracone pozycje w podświadomości nam się wydawało że ekonomia w USA robi podobnie.Teraz przy tych debatach o podniesienie pułapu zadłużenia nagle sporo inwestorów sobie uświadomiło że nic się nie poprawiło ale dalej się pogarsza.Nawet jak by uchwalono pierwotny plan Republikanów w sprawie ciecia budżetu to i tak jesteśmy daleko do zrównoważenia finansów, to tylko mydlenie oczu i pokazanie co ma sercu która opcja polityczna.Dług przyrasta rocznie około 10% PKB.Czego można się spodziewać ? Zwiększenie emigracji przyciąganie biznesu do Stanów, ale na to bym nie liczył bo dawanie ulg podatkowych to może dać odwrotny skutek bo już inwestorzy znajdą sposób aby się na to załapać i już nikt nie będzie płacił podatków.
Powyżej wymieniłem tylko pozytywne strony ale jeszcze może być próba wywołania hiper inflacji, co pewnie się tym skończy.
Że finanse w Stanach leżą i kwiczą to nie znaczy że Amerykańskie spółki są na bankructwie, te co się umiedzynarodowiły klepią kasiorę tylko buczy.
Nie liczmy w spekulacjach na nagłe ruchy na indeksach ale weźmy pod lupę indywidualne spółki, krajowe czy zagraniczne i tu starajmy się coś ugrać.

Po takim oczekiwaniu to przy spekulacjach realizować co się da, bo może nastąpić zasada piłeczki ping-ponga.
A co najważniejsze jeszcze głosowania nie było.
Ps
Wstałem wcześniej bo muszę córkę zawieź-dz na obóz letni.

Ja tam nikomu nie wierzę, tam wszystkie opcje są możliwe, nawet że to się jeszcze przeciągnie.
W Senacie Republikanie mają przewagę a to się samo nie stało, jak wiemy 2 lata po wyporze Obamy były wybory do Senatu i ludzie masowo poparli Republikanów w proteście przeciwko programom socjalnym Obamy.W takiej sytuacji Republikanie mają moralne prawo do wprowadzania własnych reform bo mają w wyborcach poparcie.
Nawet są propozycje aby Obamie dać wolną rękę i sam zdecydował.

Szkoda mi tego chłopa bo ma dobre intencje, ale coś mi wygląda że Republikanie zapędzają go w kozi róg.
Obama już dwa razy apelował do społeczeństwa aby wywierała nacisk na Kongresmenów aby uchwalili ustawę podwyższającą limit zadłużenia a jak teraz już ją przegłosowali to nie będzie jej chciał podpisać.Oczytani to wiedzą o co chodzi ale sporo luda taki ma mętlik w głowach że jeszcze się wściekną na Obamę że tej ustawy nie chce podpisać.Tym bardziej że w ubiegłym tygodniu Obama straszył że jak to nie zostanie uchwalone do 02 Sierpnia, to na zasiłki, oraz renty czy emerytury rządowe nie będzie pieniędzy.
W komentarzach poniżej pasa pojawiają się głosy że to Prezydent marionetka i swoja osobowością nie potrafi negocjować.
Taka strategia to już przygotowanie do wyborów w następnym roku.
Twardzi Republikanie co chcą uzdrowienia finansów publicznych, twierdzą że są gotowi do utraty 10-20% swoich kapitałów aby tylko nie pogłębiać zadłużenia państwa.
Hm... co kraj to obyczaj i jak to powiadają : punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Tak w zasadzie ja osobiście też bym był gotowy to poświęcenia jak bym wiedział że coś ważnego i trwałego dla ojczyzny z tego będzie.
Inna sprawa że Obama przytrafił się w nie odpowiednim czasie.

Promocja idzie jak w najlepsze, ale jak sobie przed wakacjami wyznaczyłem termin na początek Sierpnia do rozpoczęcia aktywności to staram się tego trzymać.
Ale dla odwrócenia uwagi i poprawienia sobie morałów czytam na moim lokalnym portalu że przez ostatnie 12 miesięcy w Montrealu ceny nieruchomości wzrosły o 6,3% i przez najbliższe 3 miesiące jeszcze mają wzrosnąć o następne 7%.
........................................
http://lapresseaffaires.cyberpresse.ca/economie/immobilier/201107/28/01-4421553-prix-des-maisons-dautres-hausses-salees-en-vue.php
.............................................
Powolutku ale bańka się robi i za 5-10 lat będzie jak w Stanach że wartości spadną o 50% a hipoteki do spłacania pozostaną te same. Już teraz średnia cena sprzedanego domu w Montrealu wynosiła 401 966$.
Pocieszam się że jak będzie kryzys w nieruchomościach i ludziska oddadzą klucze do banku to im wynajmę mieszkanie.

Na Europejskim parkiecie spółka Allianz co płaci dobrą dywidendę.
http://kursdaten.teleboerse.de/teleboerse/kurse_einzelkurs_uebersicht.htn?i=113397&zeit=100000
.......................................
po słabym kwartale jest w odwrocie ale jak ktoś jest na tym rynku to dobrze mieć ją na oku.fajerwerków tam nie będzie ale na longa powinna zapewnić stabilność.