Wojnę chcę odnieść do konkurencyjności różnych dóbr inwestycyjnych jak akcje,obligacje, kontrakty terminowe , kwestia czego i po co ludzie potrzebują przy określonym wyglądzie wykresu.
Obligacje można przyrównać do chleba, natomiast
Akcje i kontrakty terminowe to coś w rodzaju luksusowych dóbr gdyż dają większy zysk i generują większy strach u ich posiadacza bo ryzyko dużej straty większe.
Przy obecnej bessie która jest odpowiednikiem wojny było tak że kapitał aby przeżyć relokował się z luksusu akcji do chleba obligacji aby przeżyć, - ludzie sprzedawali akcje, ceny akcji spadały pieniądze trafiały do banku, ponieważ pieniędzy zamrożonych było wiele spadało ich oprocentowanie i rodziła się chciwość bez której nie ma popytu dóbra luksusowe.
To połowa teorii jaką stworzyłem druga połowa będzie wynikała z innej statystyki - po wojnie rodzi się 5 razy więcej dzieci niż przed jej rozpoczęciem, na tej bazie pokminię drugą część.
Wychodzi na to że kapitał zachowuje się jak zwierze, szuka miejsca o największym prawdopodobieństwie przeżycia i rozmnożenia się, może to istota giełdy?