dodge
/ 2011-04-02 22:04
/
Mistrz gry: „Najlepsze spółki tygodnia"
Opowieść o linii lotniczej w USA :)
"(...)Poszedłem na Roentgen. Pani oglądająca wynik owego prześwietlenia zapytała – Are You horse?
- Nie, człowiek też czasem ma takiego penisa;) – odpowiedziałem skromnie
- Oh, my Gosh! (...)
Prócz okazałego przyrodzenia bomby w brzuchu nie miałem, więc poszedłem dalej, ale tylko o dwa kroki. Kolega pani od skanera wyraźnie zirytował się tym, że mimo, że jest płodnym Mechikiem, to Polak może mieć większe cojones. Kazał mi znów stanąć jak podczas okupacji pod ścianą i zrobić trójkąt z palców nad głową.
- What the...?
- Co masz w kieszeniach spodni? – zapytał pan securitos - Latinos.
- Guziki – odpowiedziałem jak zawsze twórczo.
- Pokaż dłonie!– zapragnął ujrzenia kolejnego szczegółu anatomicznego pan ochroniarz. Pokazałem mu dłonie, a ten mi jakimś papierkiem je przetarł i włożył ową przecierkę do kolejnego skanera.
- Sprawdzasz czy się onanizuję? – chciałem zapytać, ale wiem, że panowie na tym stanowisku, a dodatkowo załamani chwilę wcześniej rozmiarem swojej męskości nie znają się na żartach;)
- You can go. – pożegnał mnie pan security.
- Allah Akbar! – pożegnałem pana.
Wiem, wiem, doigram się kiedyś. Zginę jak Dziekański na lotnisku w Vancouver. Ale dzięki temu moja rodzina będzie ustawiona do końca życia:)
"
http://stany.blog.pl/