pietroo
/ 2011-03-22 22:42
/
portfel
/
Mistrz gry: „Najlepsze spółki tygodnia"
"CP" - biopaliwa i inne + Libia?
ZACHOWAJ ARTYKUŁ
Ten tekst powstał na pewno pred 2005 rokiem; czy pozostaje w swym przekazie aktualny?
Pozostawiam ocenie Czytelników .
Jedną z możliwości rozwoju rolnictwa jest produkcja roślinna umożliwiająca wytwarzanie paliw, które mogą być wykorzystane do napędu silników samochodowych.
Dlaczego p. prezydent Kwaśniewski zablokował ustawę nakazującą zwiększenie zużycia tej formy napędu?
okazji kilka wyjaśnień. Biopaliwa mogą być wykorzystywane w formie docelowej albo jako olej napędowy (silniki Diesla) albo spirytus etylowy dodawany do benzyny. Przy odrzucaniu ustawy, jako uzasadnienie podano m. in., że nie jest znane dostatecznie oddziaływanie w/w paliw na trwałość silnika przy przekroczeniu 3,5 % zawartości spirytusu w benzynie. Tymczasem od kilkudziesięciu lat w Brazylii stosuje się 20% udział tego dodatku i tam jakoś wszystko działa normalnie. Spirytus ma jeszcze jedną zaletę: wiąże wodę, co jest bardzo korzystne, szczególnie przy niskich temperaturach. Jeszcze kilkanaście lat temu aby uniknąć zimą problemów dolewałem do baku denaturatu. Inaczej silnik na mrozie kichał i tracił moc.
W dostępnym opracowaniu przeczytałem informacje o eksploatacji silników dieslowskich podane przez właściciela firmy transportowej po rocznym okresie stosowania biopaliwa. Otóż wnioski są następujące: silnik zużywa blisko 50% mniej paliwa, trwałość silnika przedłuża się blisko dwukrotnie. Jedyną wadą jest, że silnik jest mniej zrywny, mniej dynamiczny.
Tymczasem koszt litra paliwa (oleju, czy też spirytusu) w produkcji przemysłowej wynosi ok. 2 zł. Jest więc nieco wyższy od kosztu zakupu ropy i produkcji zeń paliwa. Rząd zmuszony byłby obniżyć akcyzę, czyli zmniejszyć nieco swe dochody. Dla rządu, na krótką metę, jest to strata.
Ale należy pamiętać o czym innym. Produkcja roślin oleistych (rzepak, rzepik) daje zatrudnienie na wsi i stabilne dochody dla wielu gospodarstw. Przy okazji rozwinięte byłyby inne działy związane z rolnictwem np. pszczelarstwo. Zatrudnienie w przemyśle związanym z produkcją oleju i spirytusu wynosiłoby wg szacunków ok. 70 tys. ludzi. Zwykle jest tak, że na każdego pracownika produkcyjnego przypada stworzenie dodatkowo 3 miejsc pracy w grupie zawodów powiązanych. To miejsca pracy w sklepach, szkołach, budownictwie czy nawet turystyce. I wszyscy ci ludzie zarabiając płacą też podatki z których utrzymywani są urzędnicy państwowi. To są te pieniądze, które rząd może i to zwielokrotnione otrzymać.
Dlaczego więc i komu zależy na tym aby pieniądze i praca nie zostawały w Polsce tylko były wysyłane za granicę. Mało tego. Jeśli chcemy kupić tę ropę za granicą to trzeba zapłacić. Tymczasem przemysł upada, górnictwo także, stocznie padają, huty się likwiduje. Bezrobocie wzrasta. Czym płacimy? Sprzedawanymi fabrykami i innymi zakładami jak ostatnio np. prywatyzowaną energetyką. W zapasie została kolej i telekomunikacja. A i tu już czynione są przygotowania do ich sprzedaży. Kolejna faza to wyprzedaż ziemi. A jak sprzedana zostanie już ziemia to zapytają nas co my tu jeszcze robimy. I pokażą drzwi. Tylko gdzie możemy się udać? Na Antarktydę?
Podobnie jest z produkcją żywności. Nasza żywność jest smaczna i zdrowa. Należy między bajki włożyć, że np. produkowane w warunkach sterylnych mleko jest lepsze. Owszem, łatwiej jest je długo przechowywać ale na pewno nie jest zdrowsze. Należy bowiem dodać że cała tak produkowana żywność nafaszerowana jest chemicznymi dodatkami tzw. utrwalaczami a ich działanie jest bardzo szkodliwe w długim okresie czasu. Jest bardzo prawdopodobne, że wiele chorób i dolegliwości ma taką właśnie przyczynę. Zapytajcie Państwo swoich lekarzy - coraz częściej w zaleceniach diety wręcz wymagają aby ograniczyć używanie niektórych produkowanych przemysłowo artykułów spożywczych.
Jeśli zgodzimy się na to aby powstawały wielkie farmy liczące już niekiedy ponad 1000 hektarów, to w krótkim czasie doprowadzimy do zniszczenia środowiska naturalnego, wywłaszczenia większości rolników, którzy zamiast produkować dobrą żywność, będą bezrobotnymi oczekującymi na jałmużnę ze strony bogatych, i na pewno nie polskich właścicieli.
W moim przekonaniu należy nie poddawać się i za wszelką cenę dążyć do utrzymania obecnej struktury gospodarstw rolnych w Polsce, gdzie dominującym winno być gospodarstwo rodzinne o powierzchni 20 - 30 ha. Oczywiście na terenach podmiejskich, nastawionych na inny rodzaj produkcji rolnej powierzchnia może być znacznie mniejsza. Ta struktura jest niezwykle cenną wartością dla organizacji normalnego życia społecznego. Zauważcie bowiem, że w Europie w takiej formie zachowała się tylko u nas. Na wschodzie były kołchozy i tam ludzie nie umieją już gospodarzyć "na swoim". Na zachodzie są już tylko przemysłowe gospodarstwa farmerskie i oni także nie bardzo potrafią prowadzić naturalna gospodarkę, która jest niezbędna do produkcji zdrowej żywności.
Na zakończenie jeszcze kilka uwag ogólnych. Sytuacja w jakiej znajd