pietroo
/ 2010-09-02 14:13
/
portfel
/
Mistrz gry: „Najlepsze spółki tygodnia"
PKB ZA II KWARTAŁ TO HISTORIA, ALE ODCZYTY POPRAWIAJĄ NASTROJE
Odczyt PKB za II kwartał w kolejnym kraju okazał się wyższy od oczekiwanego. Tym razem chodzi o Szwajcarię, gdzie spodziewano się wzrostu o 0,7% w ujęciu kwartalnym, a w rzeczywistości wyniósł on 0,9%. W porównaniu z sytuacją sprzed roku PKB podniósł się o 3,4% wobec 2,3% wzrostu w trzech pierwszych miesiącach tego roku. Słowacki PKB poszedł w górę o 4,7% (kwartał wcześniej było 4,8%). Wczoraj poznaliśmy informacje o rozwoju gospodarki Australii, które w II kwartale sięgnęło 3,3% w skali roku wobec 2,7% w I kwartale tego roku. Słabiej od prognoz wypadł kanadyjski PKB, ale również w jego przypadku mamy przyspieszenie rocznego wzrostu z 2,2% w I kwartale do 3,4%.
Przypomnijmy, że wcześniej poznaliśmy amerykański PKB za II kwartał, którego roczny wzrost podliczony został na 3% (w ujęciu tradycyjnym, a nie zannualizowanym). Od tych krajów odstaje strefa euro z poniżej 2-proc. tempem rozwoju.
Utrzymujące się pozytywne tendencje w zakresie rozwoju gospodarek muszą cieszyć. Jednocześnie na tym tle osiągnięcia naszej gospodarki nie wyglądają już tak imponująco.
Przy korzystnych doniesieniach dotyczących kondycji gospodarek w II kwartale nie dziwi, że w takim okresie, jak teraz, kiedy nasilają się obawy o ochłodzenie koniunktury, inwestorzy żywiołowo reagują na wszelkie dane pozwalające wierzyć w trwanie . Tak było wczoraj, kiedy podany został w USA sierpniowy indeks ISM. Wypadł wyraźnie lepiej od oczekiwań i podbił wyraźnie ceny akcji. Niczego jednak na dłuższą metę to nie rozstrzygnęło. Na trwalsze zwyżki notowań na giełdach przyjdzie jeszcze poczekać.
Rynki nieruchomości
Większy od oczekiwanego spadek cen domów w Wielkiej Brytanii wykazał sierpniowy indeks Nationwide. Obniżył się o 0,9% w porównaniu z lipcem, kiedy to zniżka wyniosła 0,3%. Analitycy zapowiadali na sierpień taki sam regres. Mamy więc kolejne dane potwierdzające słabnięcie brytyjskiego rynku nieruchomości. Potwierdza się, że ożywienie, jakie na nim pojawiło się w II połowie 2009 r., a stymulowane było niska podażą domów, będzie nietrwałe.
Tymczasem w Stanach Zjednoczonych w lipcu wydatki na inwestycje budowlane obniżyły się aż o 1% w skali miesiąca. W ujęciu rok do roku były o 10,7% niższe. Od końca 2008 r. jedynie w jednym miesiącu skala rocznego spadku była jednocyfrowa. To najlepiej pokazuje skalę trwającego załamania na amerykańskim rynku nieruchomości. W największym stopniu dotyka prywatne mieszkaniowe. Regres przeżywa też budownictwo finansowane ze środków publicznych. Natomiast poprawę w ujęciu miesięcznym odnotowano w prywatnym budownictwie niemieszkaniowym.
Katarzyna Siwek