Normalne, że jak zbudują drogi to nie będzie za co ich utrzymać. Priorytety polskiego partyjniaka są takie:
1. Dobro własne
2. Dobro partii
3. Dobro kościoła rzymskokatolickiego
4. Dobro swojej rodziny
5. Dobro partyjnych kolegów
6. Dobro różnego rodzaju lobbystów, wielkich koncernów i ludzi z kasą
7. Dobro politycznego zaplecza (różne ważne grupy społeczne)
8. Dobro kraju
9. Dobro obywatela

Dopóki dobro obywatela nie będzie na pierwszym miejscu nie będziemy krajem demokratycznym i kapitalistycznym, a przede wszystkim BOGATYM.

Populizm i Socjalizm jak zwykle najbardziej rozrzutne, zresztą to wszystko razem z Tuskiem to jedna klika, aby tylko się nachapać, Tusk kombinuje z wydatkami tylko dlatego, bo konstytucja go zmusza, w dodatku oczywiście kombinuje kosztem przyszłych pokoleń czy pieniędzy przyszłych emerytów, o jakiejkolwiek reformie finansów publicznych nie może być mowy, bo co powiem szwagrowi, który ma rodzinę na utrzymaniu? Lepiej kraj rozwalić, niż szwagroszczaka przewalić. Budżet powinien być ściśle określony w konstytucji, inaczej zawsze będzie pokusa by nakupować głosów na kredyt czy np. zabrać z autostrady i dać moherom, by na nas głosowały. Politycy łapy precz od gospodarki.

Kościoły na zachodzie świecą pustkami a jak wiadomo rynek nie znosi próżni - walka z GMO czy globalnym ociepleniem poprzez fałszywie pojmowaną i lobbowaną przez wielkie koncerny i polityków ekologię to dla wielu nowa religia, którą wyznają z gorliwością, której mogliby im pozazdrościć moherowi fani.

"Producenci i importerzy sprzętu elektronicznego służącego do odbioru lub odtwarzania filmów i muzyki będą musieli płacić opłatę w wysokości 1 proc. od ceny sprzedaży na rzecz Narodowego Instytutu Audiowizualnego" (wp) - kolejny centralno-katolicko-narodowy moloch, gdzie zatrudnienie znajdą śliczni partyjniacy. Niedługo na jednego normalnego obywatela będzie przypadał jeden partyjny urzędnik i jeden partyjny agent CBA/ABW/IPN którzy będą pilnować, by ten miał w żałądku tylko dozwolone treści, kładł się spać o 22 i odmawiał przed tem paciurek. Taka to wolność i demokracja, wyjeżdżać stąd i czekać aż zaorają. Krytykujecie Balcerowicza a spójrzcie na to, co wyprawiają obecne rządy, każdy kolejny polski rząd jest gorszy od poprzedniego, co jest naturalnym efektem pseudo-demokracji. Mam znów czekać na jakiś rozbiór by mi Niemcy zbudowali tory, drogi i domy? Jak długo jeszcze polska ma być słynna ze złych rządów?

Ja się nie zaliczam do tego narodu, więc nie muszę znać jego historii, tym bardziej, że jest to historia wybitnego nieudacznictwa.

Jestem ciekaw, kiedy na dobre runą chore teorie o nieszkodliwości dla gospodarki długu publicznego czy konieczności stymulowania gospodarki drukowaniem kabzy bez pokrycia. Niestety każdy ekonomista, który głosi potrzebę wzmocnienia fundamentów gospodarki jest posyłany do diabła, zostają tylko tacy, którzy są na politycznych listach płac i zrobią wszystko by Was przekonać, że gospodarka bez politycznej kontroli nie może funkcjonować. Politycy łapy precz od gospodarki.

Podwyższenie wieku emerytalnego wg polskiego rządu: "Kto dostaje emeryturę po 15 i 20 latach pracy będzie ją dalej dostawał, natomiast podniesiemy wiek emerytalny tym, którzy przechodząc na emeryturę w wieku 67 lat statystycznie pobierają ją 4 lata tak, by nie dostawali jej wcale" - to jest tak zwana sprawiedliwość społeczna, wiek podwyższymy, ale nie naszym towarzyszom i starym komuchom, tylko najlepiej jakimś innym. Tylko co towarzysz Kaczyński i komisarz Tusk zrobią, gdy zabraknie tych "innych", chętnych do pracy na ich emerytury? Nie dość, że społeczeństwo się starzeje to jeszcze młodzi wyjeżdżają bo mają dość polskiej patologii - nie mogę się doczekać aż system się zawali bo zabraknie chętnych do pracy na starych dziadów.

"takiego rozwiązania nie powstydziłby się rząd pekiński czy wietnamski reżim" - a czego się spodziewaliście po kraju, w którym obowiązuje komunizm, co prawda z elementami demokracji i wolnego rynku, ale zawsze to stara, poczciwa komuna a rządzą nami ludzie w 99% związani z PRLem, tacy jak Tusk, Kaczyński, Pawlak czy Napieralski, dla których demokracja czy wolny rynek to czysta abstrakcja.