Jakby ten kraj nie miał większych problemów.... Moim zdaniem system powinien być prosty: chcesz święto w styczniu, wywalasz święto w czerwcu - szybko skończy się PRL'owskie rozdawnictwo świąt i wolnego w najgorszym gatunku - a potem to każdy narzeka: rząd nie ma kasy, bezrobocie, teść nie może zrobić zakupów a córka dorobić do stypendium, bo zamkneli wszystko w pis/po/sld/psl...u. No ale wolność i kapitalizm tego wymaga, by zabronić ludziom pracować - chcą pracować, to niech spie... za granicę, co zresztą już kilkadziesiąt milionów polaków uczyniło, bo nawet polacy nie chcą żyć w kraju rządzonym przez polaków.

U mnie rano 25 stopni i opary jak w Afryce równikowej, nie mam nastroju do handlu dziś, pozdrawiam forumowiczów.

Rząd przeciwników GMO i wspierający ubogich ma niedługo zabierać 90% ceny papierosów - nieźle pomyślane, najpierw biedaków złupią, a fajki skracają życie średnio o 8 lat, więc rząd zaoszczędzi na zasiłkach starczych, zwanych w tym kraju emeryturami - podwójna oszczędność.

Gacie nie ważą aż tyle, możesz zabrać i 10 par, a nawet jeśli masz jedną to w tamtym klimacie bez problemu możesz wyprać i założyć, ja chodziłem ciągle w mokrym ubraniu bo nie szło znieść tych upałów, a co niektórzy widziałem nabrali swetrów a jeden miał nawet kurtkę, bo ktoś mu nagadał, że na pustyni będzie zimno :)

Ale tąpneło przed chwilą :)

"Deflacja nie jest zjawiskiem pozytywnym" - czyli inflacja jest? Bzdura - a zauważył ktoś, że spadek cen to większa siła nabywcza, czyli też i większy popyt na tańsze dobra i usługi? Czy jak ktoś chce skorzystać z fryzjera to poczeka miesiąc, bo deflacja? Monetaryści ciągle zwalają winę jak nie na inflację, to na deflację, a przecież są to normalne i naturalne zjawiska ekonomiczne, po co ciągle nimi sterować, manipulować stopami albo drukować kasę? Jeżeli coś może zagrozić gospodarce, to nieodpowiedzialna polityka monetarna i fiskalna, która podkopuje jej fundamenty oraz wiara, że samą polityką monetarną można stylumować gospodarkę nie martwiąc się o jej fundamenty.

Japonia zapłaciła wysoką cenę za wiarę w państwowy interwencjonizm i wciąż płaci - to świetny przykład, czym kończy się pobudzanie gospodarki z publicznych pieniędzy: krótkotrwałym, sztucznym ożywieniem, za to olbrzymi dług publiczny i gospodarcza stagnacja trwają dekadę, co gorsza, nic a nic się nie uczą na błędach.

Zgadza się, mój bagaż, gdy leciałem do Afryki na wakacje ważył nieco ponad 5 kg, ale ludzie, zwłaszcza kobiety mają paskudny zwyczaj zabierania ze sobą połowy domu, gdy patrzę jak taszczą te walichy to mi ich żal, często nawet nie wypakują tego, co tam mają. Gdy czegoś nie weźmiemy to prawie wszędzie można to kupić lub się bez tego człowiek obejdzie.