Ciekawi mnie bardzo, co będzie kiedy skończy się sezon wypłacania dywidend? Jak myślicie? Odbije się to na indeksach? Obawiam się też tradycyjnego, wakacyjnego marazmu połączonego z publikacją wyników za II kwartał. Niepokoi też wzrost popytu na obligacje i wczorajsza ucieczka od złocisza - tak jakby inwestorzy spodziewali się dłuższego trendu bocznego (rok, dwa lata).

Bo związki zawodowe w polsce to patologia i ktoś powinien w końcu zrobić z tym porządek, nic dziwnego że chcą wzrostu bezrobocia - wzrośnie wtedy ich znaczenie i związkowe komuchy będą mogły sprzedawać stołki drożej. Cały kraj i wszyscy obywatele nie mogą być zakładnikami związkowców i sponsorami ich pasożytnictwa.

Nie dla partyjnych towarzyszy, którzy decydują co, gdzie i jak będzie produkowane - taka to wolność i demokracja.

Ale związkowych pasożytów to nie dotyczy - oni sobie zarabiają po dwie średnie krajowe za nic, mają gwarancje zatrudnienia a rentowność zakładów w których pracują mają głęboko.

Już po ostatnich podwyżkach płacy minimalnej znacznie wzrosła liczba osób, których kwalifikacje i umiejętności są poniżej tego progru - nietrudno się domyśleć, że są to osoby najczęściej najgorzej wykwalifikowane, niewykształcone, przewlekle chore czy niepełnosprawne - po prostu najuboższa warstwa społeczna.

Teraz takich osób nie będzie opłacało się zatrudniać i rynek pracy dla nich drastycznie się skurczy - i o to chodzi związkowym pasożytom i różnym socjalistom - o utrwalenie biedy i patologii w polsce, bo plebs chętniej chodzi na wybory i słucha związkowych komisarzy. Wszyscy wiedzą, że lepszy brak pracy za 10 zł na godzinę niż praca za 8 zł za godzinę, płaca minimalna to jedna z większych bzdur socjalizmu i powinna zostać natychmiast zniesiona.

Bo co on może ciekawego mi powiedzieć? Mam iść głosować na swoich katów? Takiego!

Dziwne, nie mają płynności a reklamy kredytów co krok! A karty kredytowe to rozdają za darmo - kiedyś trzeba było być kimś, żeby dostać kartę kredytową - a teraz? No i kto kupuje rządowe obligacje, jak nie banki? Banki jak nie mają kasy, to z winy rządu a nie central - ilość gotówki (fizycznego pieniądza) w każdym banku jest ściśle określona poza tym kapitał płynie tam, gdzie mu dobrze: połowa do rządowych obligacji a druga połowa do krajów, gdzie nie ma takich bzdur, jak podatki od lokat - ale to oczywiście wina central banków, a nie rządu nakładającego takie podatki czy ograniczenia, co nie? Złotówka osłabiła się, bo nastąpiła gwałtowna ucieczka od polskich obligacji i akcji - samych obligacji sprzedano jesienią chyba za 5 miliardów - i to też wina central banków, że kapitał ucieka z kraju, którego rząd nie dba o gospodarkę? Kapitał ucieka, to oczywiste, że zamyka się konta w polsce o otwiera np. w UK. Fajnie jest oskarżać Niemców czy jakiś układ, ale to polski rząd i polacy odpowiadają za ucieczkę kapitału z tego kraju, bo nie potrafią temu zapobiec inaczej, jak bufonadą czy siłą - a kto pierwszy ucieka i wypompowuje zyski za granicę? Kulczyk i inni - Twój ukochany polski kapitał pierwszy daje nogę z tego kraju, bo wie aż za dobrze, jak tu jest.

Zresztą nasz PRL'owski guru, Waldek planuje sieć "ekologicznych" biogazowni - szkoda tylko, że na zysk beneficjentów KRUS'u zrzucą się wszyscy podatnicy.

Co nie? Jak ta zapora, co ją budują już 90 lat. W polsce najwięcej można zarobić na niebudowaniu - podobnie jest z autostradami.