Tak, w Etiopii głodują więc się cieszymy, w Nepalu mają gorsze drogi a w Bangladeszu gorszą służbę zdrowia - i to jest to podejście i sens życia prowadzące do sukcesu? Mówisz życiowe porażki? W polsce prawie każde uczciwe stanowisko to życiowa porażka - jedynie uprzywilejowani mają lepiej lub kierownicy/menedżerowie itp. Ale nie każdy chce być kierownikiem - ja chcę być np. magazynierem - i co, nazwiesz mnie życiowym nieudacznikiem, bo z pracy w magazynie chcę wyżywić rodzinę i odłożyć na dom i emeryturę? Partyjna elita i ich poplecznicy mają mieć świetnie, a reszta to "życiowa porażka" i niech spie.... - a pewnie, sio - tylko ciekawy jestem, co zrobi polski rząd i jego poplecznicy, gdy zabraknie chętnych do pracy na czyjeś przywileje? Znów zwalą winę na kapitalistów i żydów, którzy na nich pracują?

Wolę pracować na zmywaku, ale na SIEBIE, niż harować za grosze na rolników, górników, nauczycieli, urzędników, stoczniowców i n innych uprzywilejowanych grup społecznych. Jaka to wolność i demokracja, gdy jednych zmusza się, by pracowali na innych?

Dokładnie - i będą ci sami ludzie (wywodzący się w 99% z PRL), tylko jak zwykle nazwy partii się zmienią, odkurzone zostaną programy, cały PR etc. a reform jak nie było tak dalej nie będzie.

Dobre :) I partia je przejeła, podobnie jak partia chce przejąć kapitał emerytalny gromadzony w OFE.

Też uważam, że za dużo polityki i banialuków. To nie tabloid w końcu, poza tym jak człowiek czyta o różnych partiach politycznych to się denerwuje niepotrzebnie.

Trudno wiązać swoją przyszłość z tak złodziejskim krajem jak polska, rządzonym przez polaków - czyli urodzonych nieudaczników. Byłem w wielu cywilizowanych krajach, ale żaden nie był równie podrzędny, jak polska. Jestem przeciwnikiem niepodległej polski dlatego, że mam obowiązek dbać o swoje dobro oraz o dobro swojej rodziny, a słowo "polska" godzi w to dobro, w moje prawa, w moją wolność i w moją przyszłość.

Nawet polacy stąd wyjeżdżają, bo nie chcą być frajerami, pracującymi po 12 godzin za marną pensję i płacącymi jedne z najwyższych na świecie podatków, dostającymi na starość g... zamiast emerytury, bo politycy z ZUS i OFE muszą ukraść swoje.

Jak można tak bardzo gnoić i degradować własnych obywateli? Który kraj tak postępuje? Co tu się zmieniło od upadku PRL'u? 20 lat "wielkich" reform? Jakich reform? Bo pozwolono pod nadzorem partii otworzyć warzywniaczek? Bo zastąpiono manifest komunistyczny katechizmem powszechnym? Bo politycy zamiast do Moskwy jeżdżą teraz do Brukseli, Watykanu lub Torunia a stanowiska obsadzają 4 partie a nie jedna to już jest wielka wolność i demokracja? Ja p... taką demokrację - jaka to demokracja jak nie ja decyduję, kto zasiada w sejmie?

Znajdźcie mi powód, dlaczego mam żyć i pracować w polsce, a nie np. w Dubaju? Zamieszkam tu bo jestem patriotą, tak? A jak rząd patriotów nagrodzi mój patriotyzm? Znów mi podatki podniesie?

"przekazywanie szkół np. stowarzyszeniom lub fundacjom oraz zmniejszenie uprawnień kuratoriów oświaty" - to jest akurat dobre, reszta do kosza. Szkoda tylko, że w ramach zmniejszania tych uprawnień oczywiście zostaną zatrudnieni dodatkowi urzędnicy z klucza partyjnego. No i jaka to reforma? W polsce od końca wojny nie było ani jednej reformy systemu edukacji, tylko drobne, pozorne zmiany nadmuchane do rozmiarów "reformy" przez partyjny aktyw.

W polsce system edukacji utknął na poziomie XIX wieku i nic się nie zmieni na lepsze, bo żaden polski rząd nie narazi się związkowcom, poza tym szkoły i uczelnie to kuźnie partyjnych towarzyszy i polityczne zaplecze, źródła stanowisk i tak dalej.

A polski rząd nakłada nowe podatki na samochody. No ale Słowacja nie buduje Irlandii, jak polska...

"Psychologowie ostrzegają jednak, że kryzys i dostępność hazardu prowadzą wielu ludzi do uzależnienia" - tak, dlatego przy każdym obywatelu należy postawić urzędnika, który będzie pilnował, czy ten się nie uzależnia od netu czy piwa.

Typowo polskie podejście do problemu: zakazać, opodatkować i udawać, że problemu nie ma, bo przecież na maszynie pisze "gra tylko dla zabawy, nie wypłaca pieniędzy". Jakim prawem polski rząd decyduje, co, kiedy i jak ma zostać opodatkowane? Jaka to wolność i demokracja? Co roku jakieś nowe podatki, gdzie my będziemy za 10 lat?

Pisałem że tak będzie: w ramach walki z kryzysem rząd dowali podatków, choć należy robić coś wręcz przeciwnego, by ulżyć gospodarce.