Bo na tym polega polityka - tak się wygrywa wybory. Nikt nie zagłosuje na człowieka, który obniża podatki czy choćby rozwiąże tak przyziemny problem, jak dostosowanie czystości wody w kranach do norm UE. Ale jak powie "Jest Pan pierwszy na mojej liście" to zdobędzie wielu wyborców, musi też dbać o polityczne zaplecze i sukces ma jak w banku - polska nie jest miejscem dla kulturalnych, uczciwych, dobrze ułożonych etc.

Wspierać wolność - gwarantować obywatelom wolną konkurencję, wolny wybór, infrastrukturę, bezpieczeństwo, sprawny aparat sądowniczy i administracyjny...

"w nadrobieniu różnic programowych" - o wiele lepiej dla nich, aby nie nadrabiali tych różnic. Inaczej pewnie zasilą zwarte szeregi polskich bezrobotnych i nierobotnych, która to elita społeczna stanowi w tym kraju jakieś 75% osób w wieku produkcyjnym. Po polskiej szkole mają też spore szanse na zostanie funkcjonalnymi analfabetami, więc ja bym się nie śpieszył z "nadrabianiem" tych "różnic programowych".

Ja bym chętnie odkładał na emeryturę - ale na WOLNYM rynku, bo wtedy im więcej odłożę, tym większą mam emeryturę i te pieniądze nigdy mi nie zginą. Państwo powinno wspierać wolny rynek, a nie go ograniczać.

A gdzie ja w tym poście napisałem, że OFE jest ok? Powierzysz swój życiowy kapitał państwu, czyli bandzie politruków co nie mają prawa jazdy, konta w banku i nie doszli w życiu nawet do prowadzenia budki z piwem? Jak chcesz to ok - ale dlaczego ja mam przez to nie mieć możliwości wyboru? Myślisz, że ja z radością płacę na OFE, jak moje dzieci nie będą nawet mogły odziedziczyć tych pieniędzy? Każdy sam powinien decydować o swojej emeryturze - państwo nigdy Ci nie zagwarantuje emerytury - jedynie zasiłek starczy.

Żeby obywatele nie mieli wolności i prawa, bo mogliby dochodzić swojego w sądach - polska i tak jest w ścisłej czołówce jeśli chodzi o łamanie praw człowieka w Europie. Jak tak dalej będzie, to polska przegoni Rosję i Chiny.

Dokładnie, ale dobrze, że dodałeś "po trochu" - nie ma sensu ładować się w duży pakiet akcji tuż po bessie - lepiej siedzieć na obligacjach a akcji dokupowac stopniowo przez najbliższe 3 lata wybierając lokalne doły.

Kiedyś miałem pracować przy restrukturyzacji spółdzielni spożywczej, zarząd wyłoniony z przedstawicieli pracowników na wstępie powiedział "niech Panowie reorganizują, ale nie zgadzamy się na żadne zmiany" - podobnie w stoczni związki zawodowe do spółki z politykami (dla których związki i państwowe zakłady to polityczne zaplecze) torpedowały każdą kolejną próbę reformy. Jakoś PGR'y upadły a nikt nie głoduje, GS'ów już prawie nie ma a ludzie jakoś zakupy robią.

Prawda jest taka, że zakłady państwowe lub takie, w których coś do powiedzenia mają związki zawodowe nie mają racji bytu w gospodarce wolnorynkowej. Co z tego, że dzięki węglowi ze śląska mamy ciepło, jak gdyby nie ten węgiel to stać by mnie było na kocioł gazowy i jeszcze nowy samochód? Socjalistycznymi ideałami dzieci nie nakarmisz - socjalizm celuje w bogatych, ale zawsze najbardziej obrywają zwykli ludzie. Utrzymywanie jednego miejsca pracy w stoczni czy kopalni to od 5 do 20-stu miejsc pracy utraconych w innych branżach - ale o tym nikt nie mówi.