Zawsze twierdziłem, że polska to chory kraj - dowodów nie brak. Może zamiast 9-ciu wiceministrów finansów zatrudnimy 20-stu? Jeszcze więcej funduszy, agencji katolicko-centralno-narodowych urzedów - idziemy w stronę Rosji, Wenezueli i Zimbabwe.
A potem to biadolenie, że polacy kupują mało nowych aut, że koncerny motoryzacyjne omijają polskę - to trzeba jeszcze większą akcyzę! Jeszcze wyższe cło! Większy
VAT! Żeby niczego nie było!
"Wparcie najmniej zamożnych" - hahaha, jak słyszę takie bzdety, to aż mnie mdli. Na pomoc społeczną w moim regionie poszło prawie 500 tysięcy, jednak wypłacono tylko nieco ponad 100 - reszta to koszty zatrudnienia, logistyki, administracji itp. Nie lepiej ludziom zostawić te pieniądze? Dlaczego jak pracodawca wydaje na mnie 5 tysięcy to ja dostaje tylko dwa? W polsce biedaków się okrada, a nie wspiera, a najbardziej okrada się tych biedaków, którzy garną się do pracy.
Ale państwo musi pomagać "biednym" - wtedy stoczniowiec i górnik nie dostanie 60 tysięcy odprawy, nie zarobi w KGHM 8500, co nie? Nie mówiąc już o tym, że "pomaganie biednym" jest w interesie politruków i komisarzy - 70-80% tej pomocy trafia do ich kabzy.