Jak na 2-3 lata to ja bym teraz jeszcze nie kupował - po bessie nie ma automatycznie hossy, czeka nas kilka lat marazmu - ja bym te 2-3 lata wykorzystał na wybranie tych spółek do portfela, które najlepiej będą sobie radziły w czasie kryzysu - nie ma się co śpieszyć - też zacząłem kupować już na styczniowych dołach, ale śladowe ilości - nie śpieszy się, kupowanie jest proste, ze sprzedażą bywa różnie :)

Obywatele to depozytowy plankton, problemy są, bo banki nie chcą SOBIE pożyczać kaski i depozyty wycofują klienci instytucjonalni - np. dla takiego Templentona co założył lokatę w AIG na 10 milionów złotych te gwarancje są nic nie warte.

W porównaniu z tym, co chce zrobić aktualny rząd polski - ukraść polakom te pieniądze, zamienić OFE w ZUS bis - emeryturka będzie głodowa i wypłacana wg klucza partyjnego, a jak umrzesz albo nie wykorzystasz kapitału to rząd położy na tym łapę - jakim prawem? Niedługo w polsce rząd będzie konfiskował majątek zmarłym, bo w polsce złodziejstwo i niesprawiedliwość nie zna granic.

Myślisz, że będzie niższy? Ten kraj to nie Szwajcaria, a nawet nie Irlandia. Czasy rekordowo mocnej złotówki odchodzą do przeszłości i już nie wrócą.

Nieruchości były dobre przed wejściem do UE - wycisnąłem ponad 150% w ciągu 5 lat, a można było dwa razy tyle, jak się było odważniejszym, nie brakowało też okazji - w moim regionie tyle było ugorów, a nagle przyjechała warszawka i się zabijała - ceny gruntów ornych poszły w górę niekiedy o 1000%. Kupujesz jakiś ugor, dajesz rolnikowi w dzierżawę za darmo - pod warunkiem, że zadeklaruje, że uprawia tą ziemię, a Ty zgarniasz dopłaty - biznes jak złoto. Z działkami pod budowę było podobnie - ktoś dostał cynk z ratusza i kupił bagna nad rzeką po 2,76 za metr - sprzedał pod budowę daczowiska za 120 zł za metr - to jest biznes. Niestety obawiam się, że te czasy już nie powrócą.... W obecnych czasach nieruchomości? Eee... kiedy ceny mają spadać, deweloperzy liczą straty a budowlanka zacznie dopiero liczyć? Kiedy na lokatach masz 8-9% rocznie, a jaka szansa, że nieruchomości skoczą o 40% rocznie? Eee... Marzenia...

Co racja, to racja - należy porównać kredyty w popularnych walutach kontra złotówki. Ja mam w złotówkach choć wiedziałem, że raty będą rosły - ale wiedziałem też, że złotówka musi zacząć się w końcu osłabiać, Szwajcaria jest trochę bardziej rozwiniętym krajem i CHF w końcu odbije od dna, co może być bolesne - zwłaszcza, że zadłużenie wzrasta, a nie tylko kapitał - po roku spłacania może się okazać, że jesteś bardziej zadłużony niż na początku. Nie wierzę, że CHF spadnie jeszcze kiedyś poniżej 2,20 - te czasy już nie powrócą.

Dokładnie to mam na myśli urynkowienie i decentralizację - na początek. Później finansowanie ZOZ'ów bez pośrednictwa skarbu państwa: składka -> firma ubezpieczeniowa -> ZOZ, zniesienie obowiązku płacenia składki. Kto nie ma ubezpieczenia będzie mógł skorzystać z lecznic i szpitali dla biedaków, finansowanych choćby 1% - ludzi dobrej woli nie brakuje. Ważne, że każdego normalnego i pracującego będzie stać na prywatną i dobrą opiekę medyczną. Problemy oczywiście są, były i będą - ale wszystko jest do rozwiązania - np. bankructwo firmy ubezpieczeniowej - łatwo temu zaradzić, ubezpieczając składkę, na co może iść jakiś % jej wartości. Wszystko da się zrobić cacy przy odrobinie dobrej woli - są sprawdzone na świecie rozwiązania, nie trzeba wymyślać nowych.