Pilsener
/ 2008-10-03 21:13
/
Sofciarski Cyklinator Parkietów
Padają tu różne argumenty w obronie wysokich płac, spróbuję podjąć polemikę na niektóre z nich:
1. "To nasza lub KGHM'u kasa" - nie WASZA, tylko podatników i całego społeczeństwa, bo to RZĄD kontroluje KGHM, rząd, który reprezentuje wyborców , nas wszystkich i to MY mamy prawo decydować a nie związki zawodowe. Dlaczego mają nas bulwersować wysokie zarobki posłów, urzędników czy prezesów w spółkach z udziałem skarbu państwa, ale KGHM'u już nie? Czy KGHM nie jest spółką z udziałem skarbu państwa?
2. "KGHM przynosi zysk" - zgadza się, ale po pierwsze - zysk to nie wszystko, udział w rynku i nakłady na inwestycje maleją, wkrótce spółka może stracić rangę potentata i stać się producentem drugorzędnym, w dodatku zysk wynika tylko i wyłącznie z wysokich cen miedzi - gdy te spadną sytuacja może drastycznie się pogorszyć. Po drugie - wyższe płace to niższy zysk, zatem mniej kasy dla państwa - mniej kasy to wyższe podatki dla nas wszystkich, bo z czegoś państwo musi wydatki pokryć, zatem wysokie płace w KGHM to niższe dochody podatników.
3. "Dane są nieprawdziwe lub nierzetelne", "zarabiamy 900 BRUTTO" - z tym akurat trudno polemizować - ja też mogę sobie napisać na forum, że jestem posłem i zarabiam 1240 brutto, może jakieś skany PIT'ów?
4. "Górnicy ciężko pracują" - a piekarze np. nie? Każdy ciężko pracuje, ale pracę ma wyceniać RYNEK, a nie urzędnicy. Gdyby praca była tam faktycznie taka ciężka, toby brakowało ludzi do pracy - a jakoś nie brakuje. Natomiast do marketów brakuje - to gdzie praca jest cięższa? Nie nam oceniać, kto pracuje ciężej a kto tylko ciężko i komu się należy emerytura wcześniejsza a komu zwykła. Co drugi pracownik pracuje w sektorze publicznym, zarabia ponad 500 zł więcej od tego w prywatnym, a wytwarza średnio tylko 60% tego co "prywaciarz", więc nie powiedziałbym, że w sektorze publicznym pracuje się ciężko - te same argumenty wysuwa 2,5 miliona rolników wytwarzających około 1% dochodu narodowego.
5. "to wina złego zarządzania" "za dużo pracowników umysłowych" "przekręty" - i inne teorie spiskowe. A kto broni miejsc pracy? Umysłowy pracownik to nie pracownik? A skoro są takie przekręty, to dlaczego związki i większość pracowników są przeciwko prywatyzacji? Dlaczego związki mają wpływ na decyzje zarządu? Logiczne, że same się żywią (do spółki z politykami) kosztem majątku KGHM (czyli majątku nas - podatników).
Życzę udanych dalszych pyskówek.