Pilsener
/ 2008-08-21 15:33
/
Sofciarski Cyklinator Parkietów
Tak naprawdę ochrona branży oznacza jej degradację i zmniejszenie produktywności - to tak samo, jakbyś chronił żołnierza przed dostępem do broni, żeby go nie stracić w walce. Masz żołnierza, ale co on jest wart jak nigdy nie widział karabinu? Kto odstaje, ten zostaje - mówi stare powiedzenie. Nie ma miejsca dla słabych - dlaczego silni mają dźwigać słabych? W ten sposób słabi nie znikają, a silni słabną i wszyscy są słabi: gospodarka, społeczeństwo, cały kraj.
Amerykanie już to przerabiali z cłami na stal - co prawda obronili tysiące miejsc pracy w hutnictwie, ale stracili miliony w innych sektorach, gdyż z powodu droższego surowca amerykańskie wyroby były mniej konkurencyjne.
Codziennie z powodu ograniczeń w wolnym handlu umiera 150 osób. Socjalistyczne oszołomy twierdzą, że na handlu zawsze jeden się dorabia, a drugi traci. Jak można tak myśleć? Jak ktoś chce mi dać kasę i otrzymać w zamian produkt, z wolnej, nieprzymuszonej woli - ja chcę sprzedać, on kupić, zgadzamy się na warunki - każdy ma to, co chce - ale wg socjalistów to wyzysk, bo oni przecież wiedzą najlepiej i to oni powinni decydować co, kto i za ile kupi. Jak dla socjalisty moje włoskie buty za 150 euro to wyzysk, to niech kupi sobie gumofilce od ruskich! Ale od moich butów socjalistom wara. Socjaliści (tacy jak w polskich partiach politycznych) to zakompleksione małe ludki z paranoją regulacji. Jak premier prezydentowi nie ureguluje pojemności spłuczki klozetowej, to będzie chory. W socjaliźmie nie chodzi o "sprawiedliwość społeczną", tylko narzucenie bliźniemu swojej woli. Po prostu Europejczycy (a zwłaszcza polacy) tacy już są - muszą koniecznie drugiemu człowiekowi życie uregulować. Niech lepiej uregulują swoje myślenie.