Dostajesz 3000 brutto, nieco ponad 2000 netto - różnica JEST PODATKIEM, nieważne jak to politycy nazwą. Mało mnie obchodzi, czy to podzielą na 10 części typu "składka a" składka b" "składka c" etc. - każde obowiązkowe potrącenie trafiające do budżetu państwa (lub spółki zależnej od państwa) jest podatkiem i koniec - co mnie obchodzi przerzucanie, żonglowanie nazwami, odpisywanie od podatku haha - skoro jest tak dobrze, to dlaczego mi prawie 1000 zabierają? Skoro tyle się odpisuje?

Moim zdaniem podatków bezpośrednich nie powinno być w ogóle - mamy dostawać tyle, ile zarabiamy, natomiast ubezpieczenie emerytalne i zdrowotne jest obowiązkowe - a podatki tylko pośrednie. Przecież te 100% pensji i tak wydamy, płacąc różnego rodzaju VAT'y - sraty. Kto się nie ubezpieczy od choroby czy nie zarejestruje w programie emerytalnym sam sobie winien.

Szpitale prowadzone przez organizacje pozarządowe, fundacje non-profit etc.

LM mi podpadł - ja wiem, że jest x czasu na realizację zlecenia - ale chciałem kupić, a nie sprzedać! Przez to nie trafiłem w dołek i kupiłem 5% drożej, niż zakładałem.

Nic dziwnego, że bezrobocie się zmniejsza. Od dawna trend jest taki: w polsce mało polaków - poza polską dużo. Ilu w sumie mądrych ludzi wyjechało z tego zaściankowego kraju? Ilu jeszcze wyjedzie?

Nie mogę założyć rodziny, bo mnie nie stać. Rząd każe pracowac za 3000 brutto, ceny mamy jak w UE, podatki rekordowo wysokie a co w zamian? Zabierają mi co miesiąc 1000 zł podatków bezpośrednich a drugie tyle pośrednich i dadzą jednorazowe becikowe? Przecież to żal i gorycz. Odbierajcie polakom dochody, szanse i możliwości a dawajcie zasiłki - to będą się mnożyć jak króliki i wracać tu z zagranicy całymi stadami. Nie chcę zasiłków, chcę perspektyw, możecie sobie becikowe, urlopy macierzyńskie i zasiłki rodzinno-mieszkaniowo-opiekuńczo-pielęgnacyjne w d.. wsadzić. Co z tego, że ktoś pójdzie na macierzyński, jak przez to 10 osób musi klepać biedę a drugie 10 stąd wyjedzie?

Tylko burżuje i kułaki latają - należy ich niezwłocznie sprowadzić na ziemię. Dlaczego inni mają latać, a ja chodzić po ziemi? Niech wszyscy chodzą po ziemi - takiej społecznej sprawiedliwości wymaga od rządu naród polski.

Korupcja będzie zawsze, dopóki będzie istnieć polityczna redystrybucja dochodu narodowego. W polsce o wydawaniu co drugiej złotówki decyduje politruk - MUSI być korupcja, bo jest to naturalne i normalne. Jak ktoś mi zaproponuje 100 tysięcy za wydanie takiej a nie innej decyzji urzędniczej, to myślicie, że ja nie wezmę? Dlaczego mam nie wziąć i co w tym złego, skoro mogę podjąć decyzję taką albo siaką? Monetą mam rzucić? Moge decyzję rozpatrzyć w tydzień, a mogę ją skierować na "urzędową ściężkę zdrowia" i petent w pół roku nic nie załatwi. Dlaczego mam na tym nie zarabiać? Mam pomagać za darmo? W dodatku ryzyko jest praktycznie zerowe - nawet dostanę medal za "dbałość o jakość procedur". I co mi CBA zrobi ze swoimi kilkoma śmiesznymi sprawami, jak w samym tylko Radomiu w zeszłym roku było kilkanaście tysięcych spraw karnych?

Walka z korupcją nowymi urzędami to jak gaszenie pożaru benzyną. Nie chcecie w polsce korupcji, to zmniejszcie redystrybucję i ograniczcie władzę urzędników. Tymczasem każdy chce, żeby w polsce władzę rozszerzyć, a redystrybucje zwiększyć - i to pod hasłem walki z korupcją! I o to przecież chodzi - niedługo tu będzie korupcja większa niż w Rosji, a politruki będą dysponowały jeszcze większą władzą i masą uwłaszczeniową.

Prywatnych szpitali powinno być 90%, podobnie jak szkół czy spółek komunalnych. Niestety prywatyzację hamuje system, który finansuje służbę zdrowia centralnie-norodowo-katolicko z naszych podatków i choć podatki na ten cel podniesiono o 70% (a mają jeszcze wzrosnąć od 2010 o 1%) to zadłużenie szpitali wzrosło a sytuacja niewiele się poprawiła. Niestety po 50 latach komunizmu polacy boją się kapitalizmu jak ognia, kapitalizm=kanibalizm. Każdy woli oddawać połowę dochodów dla rządu, zarabiać 1000 euro i stać w kolejce do lekarza, byle tylko ten niedoinwestowany, norodowo-katolicki szpital nie wpadł w ręce lumpen-liberałów, kapitalistów i spekulantów. Prywatyzacja = kradzież, nacjonalizacja = "cudowne rozwiązanie".

Trudno w to uwierzyć - przecież mamy ABW, CBA, KRRiTV i kilkadziesiąt innych agencji, w których politrucy walczą z korupcją. Każda decyzja gospodarcza jest ściśle regulowana i podlega nawet kilkuset urzędowym procedurom, jest także starannie rozpatrywana ze względu na "ważny interes społeczny". Jak w takich warunkach może dochodzić do korupcji? To niemożliwe, to manipulacje łże-elit!

Widocznie za mało mamy regulacji - proponuję jeszcze 5 agencji do zwalczania korupcji, nowe procedury i nowych urzędników - każdy wie, że najlepiej zwalczać korupcję biurokracją.