Przecież wiadomo jak było: lot był nielegalny i tyle, była to fanaberia VIPów bo gdyby trzymano się przepisów to samolot by nie mógł nigdy wystartować. Ale wiadomo - prawo i procedury są dla maluczkich, VIPy mogą więcej, zgubiła ich własna pycha i poczucie nieograniczonej władzy - szkoda tylko załogi, która musiała narażać życie by spełnić czyjeś chore ambicje lądowania niemal w szczerym polu, bo VIPunio przecież nie będzie parkował kilometr od celu.

A najgorsze jest to, że polscy politycy nic a nic nie uczą się na błędach - była przecież katastrofa samolotu CASA i parę innych podobnych przypadków i co zrobiono? NIC. A po katastrofie dużej tutki co zrobiono? Praktycznie NIC - rozwiązano pułk transportowy jakby to on był winny, ale czy kogoś ukarano? Czy poleciały głowy?

Nie po to tylu ludzi zginęło w katastrofach lotniczych, by polscy politycy sobie robili jaja z zasad bezpieczeństwa wypracowanych na bazie tych wieloletnich doświadczeń.

PISofcy już dawno powinni zrobić zrzutkę na import wraku dużej tutki, niech zaangażują swojego medialnego kacyka który ma doświadczenie w takich akcjach - pieniądze ze zbiórki na stocznie przegrał na giełdzie, był też karany za nieprawidłowości przy publicznych zbiórkach.

Niestety dla nas w takim sejmie stanowi się prawo a posłowie już od dawna nie są reprezentantami wyborców ze swoich okręgów, tylko politycznych kacyków do których nie uderzają bez kubła wazeliny.

Z jakiegoś tam wraku tupolewa możemy się śmiać, ale niestety nie tylko tym się sejm zajmuje, nie będzie nam do śmiechu jak znów podniesienie się nam podatki i znów ograniczy naszą wolność.

Ale na pewno będzie to oznaczało drastyczny spadek poziomu życia związanego z urealnieniem siły nabywczej - a tego oni boją się najbardziej.

A może by tak wydatki ciąć? Albo przywileje? Gospodarka Węgier jest w tak złym stanie, że kolejne podatki wepchną ją w dekadę stagnacji.

Przecież to bzdura, kogo to ma chronić? Jeśli pracodawca nie może zwolnić to także nie zatrudni, po co zatrudniać kogoś kogo nie można zwolnić? W praktyce przepis ten oznacza marginalizację na rynku pracy osób, którym brakuje kilku lat do emerytury. Bezrobocie w tej grupie jest jedne z najwyższych, ciekawe dlaczego? I to ma być dla ich dobra? Okres "ochronny"?

Nie chcę "ochrony" administracyjnej tylko niskich podatków i kapitału, jak będą inwestycje to i pracownik będzie w cenie.

Skoro ta ochrona taka dobra to może zakaz zwalniania pracowników w ogóle? Kto jest za?

1. Firma może splajtować to Kowalski też powinien. Mówię o sytuacji, kiedy zlicytowano Tobie nawet telewizor i nie możesz pójść do legalnej pracy bo komornik zaraz zajmie pensję. Nie wydaje mi się, żeby to była "tłusta" sytuacja dla kogokolwiek, chciałbyś się ukrywać przed komornikiem do końca życia? Nie mógłbyś nawet auta zarejestrować bo zaraz by je komornik zajął.

2. Nikt nikomu nie da 500 tys. kredytu na dowolny cel, gotówką ot tak.

3. Kredyty są ubezpieczone na taką ewentualność.

4. Wyłudzanie kredytów czy odszkodowań zawsze było i będzie bez takiej możliwości bankructwa, po to mamy detektywów ubezpieczeniowych by minimalizować ten proceder, banki też byle komu kredytu nie dadzą. Samo bankructwo konsumenckie także powinno ograniczać możliwość wyłudzeń.

Mogę pracować dłużej ale nie chcę płacić ZUSu! Przecież im więcej przepracujesz i zarabiasz tym mniejszą dostaniesz emeryturę w stosunku do zapłaconego podatku na ZUS.

Gdyby każdy pracował na siebie nie byłoby tego problemu.

A tak mam pracować dłużej dla swojego dobra? A skąd! Mam pracować dłużej dlatego, że brakuje pieniędzy na młodych emerytów co dostają podwójne emerytury po 15 czy 20 latach pseudo-pracy. To dla ich dobra mam pracować dłużej a nie dla swojego.

Bo przecież nikt nikomu nie zabrania pracować dłużej, co nie?

70% to moim zdaniem jak na polskę spory sukces, dwa lata temu powiedziałbym, że powstanie najwyżej połowa. Niestety do krajów, gdzie plany realizuje się z nawiązką lub przed czasem sporo nam brakuje.