Miało być twarde dno, a jest miałko i miętko :) - no to teraz 3x P - Podsycajmy Państwo Panikę, krach, recesja, hekatomba na parkiecie, giełdowy armagedon, maklerski holokaust, masowo-zbiorowe samobójstwa znanych inwestorów i drobnych ciułaczy.
Nareszcie coś dzieje na tej GPW.

Jakie ciągłe spadki? Pierwsze po pół roku nieznaczne wybicie dołem z trendu bocznego nazywasz ciągłymi spadkami? Chyba, że chcesz zapytać, kiedy zacznie rosnać? Zacznie rosnąć, jak minie kryzys i koniunktura się poprawi.

indeks WIG20 tylko w ciągu dwóch ostatnich sesji stracił już 4,6 proc
- co powinno zdopingować popyt do działania, ale bene bene! Czy ktoś patrzy na obroty? Każdy tylko analiza techniczna i coś tam dłubie, coś dzierga, jak kolejne duże gnaty zostały rzucone na rynek, to GPW jest w ( | )
Równie dobrze, paradoksalnie duży spadek może przełamać marazm i otworzyć drogę do krókoterminowego odbicia w okolice niebotycznych wyżyn 3150.
Najgorszy byłby powrót do marazmu - "może nie będzie tak źle", czyli spadnie do 2500 i człowiek znów się obkupi w pare walorów.

Sektor publiczny wciąż dopomina się o kabzę. A ludzie z sektora prywatnego pracują na to, pracują... do czasu! Wiadomo, że polityk nie zmniejszy sektora publicznego, bo to jest masa uwłaszczeniowa, są stanowiska, każdy ma rodzinę, przyjaciół - Ci wszyscy ludzie muszą gdzieś pracować - tylko dlaczego kosztem nas? Jak długo jeszcze w polsce ludzie będą się dzielić na tych, co pracują na innych i na tych, co żyją z pracy tych pierwszych. Kiedy w końcu każdy będzie pracował na siebie a podatki będą szły na inwestycje a nie korupcje?

Spadłoby do 2500 chociaż, byłaby okazja do zarobku. Ale za dużo osób mówi, że spadnie, więc nie spadnie - taka to pokrętna logika. Nasza bananowa giełda jest super - równie dobrze może być silne odbicie w górę.

Brakuje fundamentalnych podstaw do dużych spadków. Spekulacje powinny iść raczej w stronę "jak długo jeszcze potrwa trend boczny?". Żeby dalej spadło, potrzebna jest jakaś Argentyna czy coś w tym guście, bez dużego kryzysu nie będzie dużych spadków - walory i tak są dość nisko przecenione. Nawet jak w20 spadnie do 2500-600 czy to tak naprawdę dużo zmienia? Ja tam bym się cieszył, gdbyby spadło do 2000, przynajmniej coś by się działo na GPW i pojawiłaby się masa atrakcyjnych cenowo walorów. A tak gapi się człowiek w te obligacje i żyga już nimi.

Za komuny też była konstytucja, manifest (czy coś tam, co za różnica jak się to nazywa) gdzie wszyscy byli równi i szczęśliwi. Wszyscy politycy Wam wmawiają, że mało zarabiacie, drogo płacicie w towarach i podatkach, bo nadmiar kapitalizmu i wolnego rynku - g.. prawda! Problemy współczesnego świata wynikają z braku wolności gospodarczej, a nie jej nadmiaru. Z powodu socjalistycznych i alter-ego-globalistycznych barier co kilkanaście minut na świecie ginie człowiek.