Ale my nie chcemy techników, tylko wizjonerów :)

Może money.pl zrobi jakiś konkurs przewidywania koniunktury na GPW? Ten kto wygra dostanie stałą rubrykę - może to być nawet rolnik z Koziej Pupy, byle umiał wywąchać zmianę trendu :)

Namówiłem wszystkich sąsiadów na akcje, oni swoich ziomali a teraz to się wszystko wali, heh
Mówiłem, że poniedziałek będzie be. Jeśli będzie szansa na odbicie, to będzie ono krótkie i płaskie - znów z winy drobnych ciułaczy. Nawet jak Zenek gra na giełdzie, to nie puszcza pary, bo spekulować to nie po chrześcijańsku, zrobią z niego burżuja albo hazardzistę - teraz Zenek się wyprzedaje, a Zenków milion albo więcej :)

Wg Newsweeka nasze "ukochane" fundusze inwestycyjne osiągają gęsto gorszy wynik niż indeksy giełdowe, w dodatku prowizje pobierane przez zarządzających są średnio dwukrotnie wyższe niż u podobnych funduszy za granicą. Fundusze dużo inwestowały w dystrybucje i w reklamę, zbierając obfite żniwo.

Czy pogorszenie się koniunktury i masowy odpływ klientów doprowadzi do poprawy wyników i obniżenia prowizji?

sądzę, że potencjał spadkowy jest już na wyczerpaniu
- a ja sądzę, że nie. 1500 punktów lub 60% wartości WIG 20 - to jest potencjał spadkowy, a nie marne 700 czy 800 punktów. Gospodarka nasza czy inna nie ma tu nic do rzeczy - GPW rządzi się "prawem kaduka" - a im lepiej ma się gospodarka i mniej jest powiązana z USA - tym mocniejsze będą spadki. Dlaczego tak? A dlaczego nie?

Poniżej 3000 - pierwsze realne dno. 2500 - okolice szczytu z marca 2000 i jednocześnie korekta z czerwca 2006 - na okolice 2500 wyznaczam drugie dno. Potencjał względny spadków oceniam 1500 punktów, czyli do 2300. Natomiast bezwzględny to 60% wartości indeksu - jest to około 2280 punktów, czyli zjedziemy w okolice 1520 - na tym poziomie rozegrała się walka pod koniec 2003 o utrzymanie trendu wzrostowego.

Przy pierwszym dnie kupię trochę akcji - przy drugim połowę, potem będę dokupywał 10% tego co mi zostało na każde 100 punktów spadku, tak, aby przy 1500 mieć w akcjach 100% :) Przynajmniej tak to wygląda w teorii, grunt, że mam plan, lepszy nawet zły niż żaden :)

Wg mnie dno to 2500

A plan inwestycyjny to od parady? Czy plan zakładał zmianę struktury portfela? Jeśli tak, to wg jakiej strategii? Jedni sprzedają gdy spada, inni wręcz przeciwnie - dokupują. Plan jest niezbędny, aby nie dać się emocjom. Nie wiesz co robić, a chcesz "coś zrobić" to postaw na fundusze zmiennej alokacji zarządzane przez specjalistów.