sereber
/ 213.77.116.* / 2008-09-18 20:36
No właśnie, nie chodzi o podnoszenie dobrego samopoczucia, a GUS to robi! Ja i mój Burek mamy średnio po trzy nogi, a ja nigdy Burkiem nie będę. To jest tylko nowa propaganda sukcesu. Chwalimy się, że nasi menadżerowie zarabiają więcej, niż ci z USA czy Europy Zachodniej. To jest anormalne skoro sprzątaczki, listonosze, tragarze zarabiają wielokrotnie mniej. W ten sposób nie zbudujemy szerokiej i bogatej klasy średniej, która jest podstawą państwa dobrobytu. GUS sobie podaje co chwilę jakieś skoki w zarobkach, kiedy wiadomo, że np. sfera budżetowa i pracownicy zatrudnieni w produkcji dostają podwyżkę raz w roku. Te wszystkie skoki powodują podwyżki gdzieś u góry, gdzie podwyżki dostaje się na zawołanie, z polecenia partyjnego, gdzie tworzy się na zamówienie etaty, gdzieś w spółkach skarbu państwa. Mam wrażenie że jest jak dawniej; wmawia się wszystkim, jak to nam dobrze, a my po prostu tego nie jesteśmy w stanie zauważyć we własnym portfelu. Wg mnie powinno podawać się średnie zarobki netto i to uwzględniając medianę, a nie średnią arytmetyczną. Po co mi jakaś wartość brutto, za którą nic nie kupię. Jest to uzasadnione nawet z tego względu, że np są ludzie, którzy płacą 40% podatek od dochodów osobistych, a są dalej tacy, którzy nie płacą żadnego podatku, lub mają 50% koszty uzyskania przychodów, czyli płacą połowę podatku. Dlatego też takie dane GUS można potraktować tylko jako nową propagandę sukcesu, na dodatek zafałszowaną brakiem kontroli nad zarobkami lekarzy czy prawników.