Ceneo
/ 79.187.93.* / 2011-08-31 16:53
To są tematy, które zastępują debaty.
Nasz polityczny dyskurs toczy się albo wokół Smoleńska, albo wokół aborcji, praw mniejszości seksualnych, albo wreszcie wobec rzekomych sukcesów rządu, który nawet z oszacowaniem wzrostu gospodarczego, na który ma minimalny wpływ ma poważne problemy. Na marginesie zresztą wzrost ów, to wynik witalności, agresywności i dynamizmu polskich firm prywatnych i konkurencyjności subsydiowanej głównie poziomem płac zatrudnionych w sferze realnego biznesu, nastawionego na efektywność i wydajność.
Pewnie wróci jeszcze jeden temat: stosunku do Kościoła.
Do tego Prezydencja jako szansa na kampanię wizerunkową rządzących.
Gdzie miejsce na rzetelną rozmowę o przyszłości, o metodach i priorytetach rozwiązywania polskich wyzwań rozwojowych, konieczności podjęcia nieuniknionych reform?
Kiedy dowiemy się z czego niektóre partie chcą finansować swoje "odlotowe" pomysły? Kiedy uzyskamy odpowiedź na to jakie będą podatki, jaki kalendarz reform?
Oligarchie partyjne pochłonięte są wyłącznie jednym problemem: jak prolongować lub zdobyć władzę, oczywiście z priorytetem interesu publicznego.
Sejm obraduje miesiącami i latami nad sprawami [vide sprawa zmiany Konstytucji], które w istocie decyzją oligarchii partyjnych zdejmowane są z porządku obrad z powodów, które trudno zaakceptować, tylko dlatego że chodzi o partykularne interesy określonych grup politycznych.
Sejm, jego utrzymanie - jak przeczytałem niedawno - kosztuje 350 mln złotych rocznie. Czy jako podatnicy, obywatele tego kraju, nie mamy prawa oczekiwać, aby posłowie wykonywali rzetelnie, ku pożytkowi społecznemu swoja dobrze płatną, intratną pracę?
Naciski to w Polsce są, występują wielowymiarowo i powszechnie, czego dowodem sakralny charakter list wyborczych i walka o pozycje na nich, mająca tyle związku z demokracją, co kot napłakał.
Niestety w partiokracji, przy takim kształcie ordynacji wyborczej, tak musi być. Mamy wybór prawie taki jak na początku ekspansji Forda: możemy wybrać samochód w każdym kolorze, pod warunkiem wszakże że jest on czarny .
Szerzej o polskiej scenie politycznej i jej dylematach na:
frankofil-francja-przede-wszystkim.blogspot.com