Nasz Komorowski ma kaprys, aby były wybory dwudniowe. Nie mam nic przeciwko temu pod warunkiem, że pan Komorowski niech zapłaci ze swoje prywatnej kasy różnicę bo mu jesteśmy bardzo biednym społeczeństwem.
Ja chcę polecieć na księżyc, ale mnie nie stać więc nie wysuwam roszczeń.
Dziecko w wieku niemowlęcym też ma wiele oczekiwań od swoich rodziców, ale realia rodziców nie pozwalają spełniać wszystkie "chciejstwa" swoich pociech.

Dlaczego? Wybory dwudniowe to okazja do machloji

Jestem ZA , ale pod warunkiem że pomiędzy pierwszym a drugim dniem bedzie sześć dni przerwy, w którym to czasie PKW oficjalnie ogłosi wyniki z pierwszego dnia.

A po co wyższa frekwencja? Lepiej chyba, żeby wybory były uczciwe. Komisja wyborcza nie pilnuje urny w nocy.

"oraz daje możliwość głosowania korespondencyjnego osobom przebywającym za granicą..."

Pod pretekstem ułatwienia przemycają możliwość manipulacji.
Kto będzie miał kontrolę nad wiarygodnością takiego głosowania ?
Będą "przekręty" jak poprzednio kiedy "odkrywano nadwyżki" kart...
Dwudniowe wybory, to "poprawianie frekwencji" przez "zarządzających krajem" (a więc mających nieograniczone możliwości) pod osłoną nocy...
Ostatnie wątpliwe ułatwienie polegało na tym, że trzeba było kilkakrotnie przebyć kilkaset km (300, 600) po to by najpierw "zgłosić swoją chęć głosowania" a później kolejny raz, by zagłosować.
Kogo stać na to, by dla postawienia "krzyżyka" pokonywać takie odległości...?
Kolejne "ułatwienie", to głosowanie wyłącznie po okazaniu paszportu, którego większość nie posiada z uwagi na to, że w UE wystarczającym dokumentem jest dowód osobisty - jak widać dla PO jednak nie...
Wszystko po to by utrudnić głosowanie ludziom będących z dala od wpływu "naganiaczy PO" i trzeźwo oceniającym sytuację w kraju...

Dwudniowe głosowanie było w czasie referendum w sprawie wejścia do Unii. Dlaczego więc teraz miałoby okazać się niekonstytucyjne? Po drugie jak ktoś mówi, że to wyższy koszt: około 30 mln więcej(raz na 4 lata) czyli 25 groszy na głosującego rocznie!! Dodam, że niedawno na finansowanie partii rocznie wydawano blisko 100 mln , w czasie kadencji blisko 400 mln a tutaj chodzi o 1/10 tej kwoty, więc zarzut od PiS czy SLD o marnowaniu publicznych środków jest bez sensu. Na szczęście obniżono owe dotacje i zakazano beznadziejnych spotów w TV.
Wiadomo, że dla PiS i jego niewielkiego, ale zdyscyplinowanego elektoratu wysoka frekwencja jest zabójcza. JAruś musi wytłumaczyć kolejną przegraną, od 2005 r, nieustannie przegrywa. Nie zdziwię się jak w czasie nocy między wyborami to właśnie zwolennicy PiS ochoczo będą robić prowokacje przed komisjami wyborczymi by pokazać, że wybory się nie sprawdziły, w czasie zamieszania doszło do fałszerstw no i będa mieli wodę na młyn dla swoich sPiSkowych teorii.

Dwudniowe wybory są niezgodne z Konstytucją RP. Nawet prokurator generalny to potwierdził.