Forum Polityka, aktualnościKraj

Komorowski grozi PiS pozwem

Komorowski grozi PiS pozwem

Money.pl / 2010-06-11 15:31
Komentarze do wiadomości: Komorowski grozi PiS pozwem .
Wyświetlaj:
kaczorek ma motorek / 2010-06-11 19:47 / Tysiącznik na forum
Komorowski powiedział że zna się na Służbie Zdrowia i nawet założył słuchawki lekarskie chciał usłyszeć bicie własnego serca i okazało się że go nie ma wcale
kukariusz / 79.191.159.* / 2010-06-11 19:25
I co z tego? Kazdy moze każdemu pogrozi sądem i co z tego wynika? co to za wiadsomośc i dlaczego taka ważna? Poziom lizusostwa "niezależnych" dziennikarzy siega zenitu.... koledzy się boją że Urban,żakowski i Olejnik się na nich obrażą, że Tusku słoneczko zmarczy brew jak Breżniew?...Nie bójta się chłopaki piszcie o niewirtualnych problemach.... a jest ich niestety bez miary.
~jurga / 89.230.200.* / 2010-06-11 19:18
Szpitale rządzą się takimi samymi zasadami rachunku ekonomicznego jak inne podmioty gospodarcze. Efektywne zarządzanie na poziomie szpitala jest niezwykle istotne zarówno z punktu widzenia pacjentów, jak i personelu medycznego. Niestety, podobnie jak w przypadku na przykład przedsiębiorstw państwowych, nadzór właścicielski sprawowany przez podmioty państwowe nie sprzyja efektywnemu zarządzaniu w służbie zdrowia.
Prywatyzacja będzie służyła poprawie efektywności, a więc podniesieniu jakości usług
oraz obniżeniu ich kosztu. Nie ma powodów, aby szpitale nie były normalnymi przedsiębiorstwami, nadzorowanymi przez właścicieli za pośrednictwem rad nadzorczych, które – w trosce o zapewnienie wysokiej rentowności – zatrudniałyby najlepszych, dostępnych menedżerów.
Dzięki
prywatyzacji
w Polsce powstałaby grupa wysokiej jakości menedżerów służby zdrowia, którzy są bardzo potrzebni z punktu widzenia obsługi całego systemu.

Jest to fragment dokumentu pod tytułem :
" Platforma Obywatelska
by żyło się lepiej
Podstawy programu politycznego Platformy Obywatelskiej RP
Warszawa 2007"
Pan Komorowski napisał tam wstęp i występuje w tym dokumencie jako : Bronisław Komorowski – wiceprzewodniczący PO, koordynator prac programowych Konferencji Programowej PO RP.

Zaś plik opublikowany na stronach PO nosi datę 28 maja 2007.
tru / 188.40.72.* / 2010-06-11 19:01
Wpadka Bogdana Klicha z zakupem samolotów dla VIP-ów

Bezprzetargowy czarter embraerów LOT-u jest droższy niż zakup nowych maszyn - twierdzi "Nasz Dziennik". Dlaczego MON szasta publicznymi pieniędzmi? - pyta gazeta. Za niewiele ponad równowartość 3,5-letniego czarteru Embraerów 175 od PLL LOT (150 mln zł) można było kupić dwa nowe samoloty o parametrach odpowiadających wymogom stawianym maszynom do przewozu VIP-ów. Bo Embraer 175 ma zasięg trzykrotnie mniejszy, niż powinien mieć samolot vipowski, co utrudni lub uniemożliwi loty długodystansowe i zmniejszy bezpieczeństwo operacji - pisze "ND" powołując się na portal Altair. Ministerstwo Obrony Narodowej z możliwości rozpatrzenia innych ofert nie skorzystało, wybierając drogę bezprzetargową. To nie pierwsza wpadka samolotowa Bogdana Klicha. Wcześniej resort zakupił bez przetargu samoloty transportowe M28 - zaznacza "Nasz Dziennik" w obszernej piątkowej publikacji.
Tornado F5 / 2010-06-11 23:11 / Bywalec forum
Afera goni aferę. Teraz Klich; wcześbiej Comorra. A więc, czy Bronek zdąży się do tego czasu rozliczyć z kasy na ponad 200 tyś marek i z innej kasy Casy - takiej latającej - made in Spain?
"Prokuratura sprawdza czy nie doszło do korupcji przy zakupie samolotu transportowego dla wojska. W 2001 r. na czele MON stał Bronisław Komorowski. Na niego spada polityczna odpowiedzialność za ten zakup. Bezpośrednim wykonawcą był generał Paweł Nowak, wówczas dyrektor Departamentu Zaopatrywania Sił Zbrojnych. 8 samolotów kupiono z wolnej ręki za 211 mln dolarów, po wcześniejszym wyeliminowaniu konkurencji z gry. Z przetargu wywalono ukraińskiego Antonowa i włosko-amerykańskiego Spartana. Obydwa pod tym samym pretekstem - braku odpowiednich certyfikatów natowskich. Spartan w krótkim czasie otrzymał wszystkie niezbędne certyfikaty NATO. Nieco później te same papiery zdobył Antonow.

NAJISTOTNIEJSZE jest jednak to, że w momencie składania oferty CASA również NIE POSIADAŁA CERTYFIKATU natowskiego na awionikę. Komisja przetargowa miała więc takie same powody, by i hiszpański samolot wyeliminować z gry. Tak się jednak nie stało. CASA C-295 jest przerobionym na potrzeby wojska samolotem cywilnym. Co nie oznacza, że w samolocie tym pozostały jakiekolwiek znamiona cywilnego luksusu. Nasi żołnierze lecący na misje do Konga potrzeby fizjologiczne załatwiali do wiaderka, które ktoś przezornie zabrał na pokład. Ważne jest to, czy CASA spełnia oczekiwania militarne.

NIESTETY NIE. Cywilne pochodzenie maszyny sprawia, że nie mieści się w nim standardowa natowska paleta (88x108 cali). Powoduje to kłopoty logistyczne. Nie wchodzą samochody opancerzone Hammer. Będące wciąż na wyposażeniu Wojska Polskiego Honkery mieszczą się na lakier po przygotowaniu polegającym na długotrwałym demontażu wszystkiego, co wystaje z nich na zewnątrz. `To dlaczego wybrano CASĘ, jest dla mnie tajemnicą' - powiedział w wywiadzie dla `Gazety Wyborczej' generał Sławomir Petelicki, znający się przecież na rzeczy.

Obydwa konkurencyjne samoloty są tych wad pozbawione. Samolot włoski C-27J Spartan lata dalej, ma większą ładowność i jest szybszy. Spartan mieści spokojnie Tarpany, a nawet Hammera i jest skonstruowany w ten sposób, żeby weszła doń paleta natowska.

O zaletach ukraińskiego samolotu rozpisywać się nie będziemy. Wykluczył go z konkurencji jego radziecki rodowód. Rusofobia kolejnych rządów wykluczała jego wybór, nawet gdyby był to najlepszy i najtańszy samolot na świecie. Warto podkreślić, że oferta ukraińskiego Antonowa była przeszło trzy razy tańsza niż pozostałych dwóch producentów i zawierała interesujące rozwiązania offsetowe.

W ramach offsetu Hiszpanie kupili 51 proc. udziałów PZL Okęcie za 28 mln dolarów i obiecali zainwestować w tę firmę kolejne 125 mln. PZL Okęcie było znanym na świecie producentem awionetek: Wilga, Kruk, Koliber i Orlik. EADS jednak zaprzestał wytwarzania małych samolotów polskiej konstrukcji. Hiszpanie twierdzą, że produkcja ta jest nieopłacalna. Usiłowano przedstawić ten kontrakt jako sukces, podczas gdy jest dokładnie przeciwnie. Hiszpanie inwestując 125 mln zielonych w PZL Okęcie (firmę hiszpańską w 51 proc.) po prostu przełożyli kasę z jednej swojej kieszeni do drugiej.

Włosi oferowali 8 Spartanów za 215 mln dolarów, dawali do tego za darmo 2 ciężkie samoloty transportowe C-130H Hercules. Co prawda używane, ale o takich zabawkach do dziś marzy nasza armia. Strona włoska gotowa była w ramach offsetu zainwestować równowartość kontraktu w polski przemysł zbrojeniowy, głównie w PZL Mielec. Czyli do Polski wróciłoby 215, a nie 28 mln dolarów."
(z prasy)
Pan Zenek / 89.231.97.* / 2010-06-11 18:59
Szanowna, miążdżąca większości z dochodami poniżej średniej! Zastanówcie się dwa albo i trzy razy na kogo zagłosujecie!
bolesław1 / 78.88.207.* / 2010-06-11 18:41
Komorowski nie tylko sprywatyzuje służbę zdrowia , ale wprowadzi ją płatną ,i czego teraz nie mówi , wprowadzi podatek katastralny . Oczywiście nie sam ale razem z po , bo oni nic nie potrafią stworzyć a tylko zabrać .Dziwi poarcie po bo to jest " partia" antyludzka , to są kolesie dla których tylko władza i pieniądze się liczą .
bsf / 77.255.46.* / 2010-06-11 18:39
Kocham takie BŁAZENADY POlityczne i zakłamanie POlityczne jedynie słusznej partii POdwórkowej
ssiss / 86.25.216.* / 2010-06-11 18:33
Poszukajcie w necie
zuk / 92.103.228.* / 2010-06-12 02:00
i slusznie, ze dostal. jeszcze ten buc z glowa jak kartofel powinien lobierkiem dostac. waly robic a nie grac w pilke. a tusk do logopedy kurrrrna
arch / 2010-06-11 18:13 / Tysiącznik na forum
I pomyśleć, że prywatyzacja służby zdrowia była jednym ze sztandarowych pomysłów PO, zaraz obok podatku liniowego! Pseudo-liberałowi! oj wstydziłby się pan, panie Bronisławie!


Projekt ustawy PO przewiduje zapis komercjalizacji,co wiąże się z prywatyzacją,z tego co wiem,ani i PIS ani SLD nie przedkładało tej ustawy,tylko genialna pani Kopacz.Niech podają do sądu..
.STRACH ELYTY JEST WIELKI,JEŚLI STRASZĄ SĄDAMI W SPRAWIE DLA SIEBIE PRZEGRANEJ,JEŚLI WYSTAWIAJĄ TUZA PANIKOTA,TZN.,ŻE TYŁKI SIE JARAJĄ...
BYSTRZY SZTABOWCY W RODZAJU NOWAKA PEWNO COŚ WYSMAŻĄ,TYLE,ŻE SKUTEK BĘDZIE RACZEJ ODWROTNY,BO LUDZIOM NAWET MAŁO ZORIENTOWANYM,PRZESTAJĄ SIE PODOBAĆ WOJEWÓDZKIE,PANIKOTY I INNE...
CHOĆ WIERNA RZESZA WCIĄŻ JEST DUŻA.
arch / 2010-06-11 18:06 / Tysiącznik na forum

by nie przyklejało PO łatki zwolenników prywatyzacji służby zdrowia.

Bronek !
Przeciez to, że chcecie sprywatyzowac służbę zdrowia to hasło powtarzane ciągle i w koło
od 2007 r. Beatka nawet zaczęła je realizować. Przecież Ty nie pamiętasz nawet programu wyborczego własnej partii!
Bronek -iIdź się leczyć, bo coś z pamięcią u ciebie nie tak!

"K...a mać, tyle mam układów teraz wypracowanych i to wszystko w łeb weźmie, bo nie problem byłby, gdybyśmy my wzięli władzę(...), zgram wam taką pakę ludzi, którą bym kierowała jak tra la la la,(...) i kręcimy lód." Beata Sawicka (PO)
JAG1 / 83.20.221.* / 2010-06-11 18:21
"Prywatyzacja" też jest na "P" jak "Przekazanie ZOZ-ów samorządom".
trochę histori PIS cd / 193.111.166.* / 2010-06-11 17:55
Czas paktu destabilizacyjnego
Za przymuszenie do zawarcia paktu przyszło jednak PiS zapłacić wysoką cenę. Jak przepowiadała większość obserwatorów sceny politycznej, już praktycznie następnego dnia rozpoczęły się targi, przepychanki i żądania. Do 23 lutego, gdy prezydent z oporami, ale podpisał ustawę budżetową, jeszcze delikatne i niemrawe. Po tym terminie, gdy stało się jasne, że PiS jest zakładnikiem obu polityków.
Nie było dnia, aby szef Samoobrony lub LPR czegoś nie żądali lub z czymś się nie zgadzali. Wszystkie te działania miały na celu jedno: zawarcie koalicji rządowej trzech partii. Na to nie było jednak zgody szefa PiS, który w odwecie straszył samorozwiązaniem parlamentu i przyspieszonymi wyborami.
Panowie Lepper i Giertych nic sobie z tego za bardzo nie robili, wiedząc doskonale, że PiS nie znajdzie większości 2/3 dla takiego rozwiązania. Poparcie 50 posłów SLD nie dawało nawet zwykłej większości, natomiast Platforma uzależniała przegłosowanie wniosku o samorozwiązanie od zmian w ordynacji wyborczej. PO proponowała wprowadzenie okręgów jednomandatowych. To zaś było nie do przyjęcia dla braci Kaczyńskich.
Szefowie Samoobrony i LPR podbijali więc bębenek. 31 marca Andrzej Lepper postawił sprawę jasno: albo będę wicepremierem, albo koniec tego rządu. PiS w końcu się ugiął i na początku kwietnia zasiadł do rozmów o koalicji rządowej z Samoobroną, LPR i PSL.
Rozmowy były bardzo burzliwe z racji dużych napięć pomiędzy ugrupowaniami. Samoobrona nie chciała w rządzie PSL, bez którego udziału koalicji nie wyobrażał sobie PiS. Roman Giertych natomiast nie przyjmował do wiadomości, aby miał nie być wicepremierem w rządzie na co nie godził się PiS.
Targi trwały kilkanaście dni. 27 kwietnia z udziału w przyszłej koalicji ostatecznie zrezygnował PSL. Powodem była niezgoda Samoobrony na tekę wicepremiera dla Waldemara Pawlaka. W tej sytuacji Jarosław Kaczyński nie miał innego wyjścia jak przystanie na warunki Giertycha i Leppera.
Wielka koalicja z Marcinkiewiczem w tle
5 maja Lech Kaczyński wręczył nominacje dla ministrów z Samoobrony i LPR. Ponadto Andrzej Lepper i Roman Giertych otrzymali zostali wicepremierami w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza. Był to dzień wielkiego triumfu obu polityków. Ci, którymi jeszcze kilkanaście miesięcy wcześniej Jarosław Kaczyński pogardzał, teraz są partnerami w rządzie jego ugrupowania.
Od tego dnia po równi pochyłej staczało się natomiast znaczenie Kazimierza Marcinkiewicza, jako szefa rządu. Dotychczas, pomimo silnego uzależnienia od lidera PiS, premier działał w miarę możliwości niezależnie. Druga sprawa, że i Jarosław Kaczyński nie bardzo się interesował bieżącym działaniem rządu, skupiając się raczej nad zapewnieniem mu poparcia politycznego. Koalicja z LPR i Samoobroną spowodowała jednak, że decyzje były podejmowane i konsultowane w gronie: Kaczyński - Giertych - Lepper. Marcinkiewiczowi przypadła zaś rola ich wykonawcy.
Ponadto panowie wicepremierzy rozpoczęli grę, którą mieliśmy okazję już poznać wcześniej: licytację, kto rozda więcej. Minister Giertych uczniom zaproponował tanie książki a matkom, wychowującym dzieci pensje i emerytury. Chciał także za minimalny procent wartości sprzedawać mieszkania spółdzielcze. Andrzej Lepper natomiast miał bardziej przyziemne wymagania: na każdym kroku pytał - "gdzie są stołki dla moich ludzi?".
Jarosław Kaczyński bierze stery w swoje ręce
Taki układ nie mógł trwać zbyt długo. Było wiadome, że prędzej niż później szefem rządu z realną władzą musi zostać Jarosław Kaczyński. Pretekstem do zamiany było zamieszanie wokół dymisji Zyty Gilowskiej, którą posądzono o współpracę z SB oraz powołaniem na jej miejsce, bez konsultacji z Jarosławem Kaczyńskim, Pawła Wojciechowskiego. To był przysłowiowy gwóźdź do trumny Marcinkiewicza. 7 lipca Jarosław Kaczyński zastąpił go na stanowisku premiera.
Jak się okazało nie ukróciło to żądań LPR i Samoobrony, a wręcz nastąpił jeszcze większy ich wysyp. Lepper do żądań o stołki dołączył jeszcze żądanie dofinansowania ubezpieczeń dla rolników z kasy państwa oraz znacznego zwiększenia wydatków na cele socjalne w przyszłorocznym budżecie.
Giertych natomiast zarządził amnestię dla maturzystów, którzy nie zdali matury. Domagał się także większych nakładów na edukację oraz zakazu handlu w niedzielę. Festiwal żądań i gróźb, szczególnie ze strony Samoobrony, przeplatał się z coraz częstszymi pomrukami PiS o możliwości rozpisania przyspieszonych wyborów.
Tym razem jednak to PiS miał przewagę nad swoimi partnerami. To PiS dzięki rządom w takim układzie zyskiwał. Powoli acz systematycznie odbierał sympatyków obu ugrupowaniom. I tym samym nie tracił poparcia sondażowego, co pozwalało mu w miarę spokojnie patrzeć w przyszłość po ewentualnych przyspieszonych wyborach.
Znacznie gorzej w tym kontekście przedstawiała się natomiast sytuacja współkoalicjantów. Samoobrona zaczęła balansować na 5-procentowym progu, natomiast wyniki LPR oscylowały na poziomie błędu statystycznego. Andrzej L
trochę historii PIS / 193.111.166.* / 2010-06-11 17:52
Jak dziwna i przewrotna potrafi być polityka pokazał mijający 2006 rok. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu nikt nie wyobrażał sobie, że możliwy jest rząd, w którym wspólnie zasiadają Jarosław Kaczyński, Andrzej Lepper oraz Roman Giertych.
A jednak to, co wydawało się nierealne, stało się faktem. Roman Giertych, tak wcześniej pogardzany przez szefa PiS, kończy 2006 rok na stanowisku ministra edukacji, zaś oskarżany o kontakty z peerelowskimi służbami bezpieczeństwa, na którym ciąży kilka prawomocnych wyroków - Andrzej Lepper - ministra rolnictwa. Są także wicepremierami.
Nie byłoby jednak tego wielkiego sukcesu partii uznawanych za populistyczne i bezideowe, gdyby nie rozdźwięk, jaki nastąpił jesienią 2005 roku pomiędzy Platformą Obywatelską i PiS. Przez wiele miesięcy praktycznie wszyscy się spodziewali czteroletnich rządów POPiS-u. Bez rozstrzygania, po której stronie była racja w tym konflikcie, niezbitym faktem jest, iż w 2006 rok wchodziliśmy z rządem mniejszościowym PiS, popieranym przez Samoobronę, LPR i w mniejszym stopniu PSL.
Jak pokazał ostatni okres rządów Jerzego Buzka, czy też Marka Belki, taki sposób rządzenia pozwala na spokojne trwanie i administrowanie. Braciom Kaczyńskim nie oto jednak chodziło. Oni szli do zwycięskich wyborów parlamentarnych i prezydenckich z hasłami przeorania III RP, tak aby na jej gruncie powstała IV. Wolna od patologii, jakimi w ich przekonaniu, charakteryzowała się poprzedniczka.
Wizja braci nie mogła być jednak zrealizowana bez zmian instytucjonalnych, za które w polskim systemie prawnym odpowiada Sejm, Senat i Prezydent. Dwoma ostatnimi rządziło Prawo i Sprawiedliwość, w Sejmie jednak zasiada jedynie 164 posłów. Wielki Strateg, jakim obwołano Jarosława Kaczyńskiego, miał więc dylemat - jak zapewnić sobie stabilną większość parlamentarną.
Kuszenie Platformy
Na pierwszy ogień poszła Platforma Obywatelska. Politykom PiS wydawało się, iż po dotkliwych porażkach wyborczych i nie zawiązaniu prawie pewnego POPiS-u, w PO znajdzie się wielu chętnych do przejścia na stronę PiS. Nagrodą za to miały być stanowiska rządowe i w spółkach Skarbu Państwa.
Jest tajemnicą poliszynela, iż wielu działaczy Platformy widziało siebie na tych stanowiskach, gdyby ugrupowanie Tuska doszło do władzy. Jarosław Kaczyński mocno się jednak przeliczył. Poza Andrzejem Sośnierzem (który został po paru miesiącach szefem NFZ) żaden z posłów Platformy nie przeszedł na stronę PiS. Co więcej, wydaje się, że próby rozbicia wewnętrznego PO de facto jeszcze bardziej scementowało partię i ugruntowało pozycję Donalda Tuska jako lidera.
Jarosław Kaczyński jednak nie odpuszczał. 6 stycznia nastąpiła zmiana na fotelu ministra finansów. Stanowisko to wraz z teką wicepremiera objęła Zyta Gilowska, która przez lata była gospodarczą twarzą Platformy, o której Donald Tusk i Jan Rokita mówili siostra i która w dziwnych okolicznościach, w maju 2005 roku, z PO odeszła.
Szef PiS liczył, że dzięki temu uda się albo przeciągnąć kilku posłów PO, sympatyków Gilowskiej. Może nawet wrócić do rozmów o POPiS. Po raz drugi Jarosław Kaczyński się przeliczył - nikt nie zmienił barw klubowych, spotkanie Tusk-Kaczyński i tajne Lipiński-Schetyna zakończyły się fiaskiem.
Rydzyk akuszerem
W tym momencie Jarosław Kaczyński stanął przed dużym problemem: jak rządzić skutecznie bez dopuszczania do rządu partii Leppera i Giertycha. Jedynym wyjściem było szukanie pozarządowego porozumienia z tymi ugrupowaniami.
Testem na to, czy taki układ jest możliwy, było głosowanie nad budżetem na 2006 rok. LPR i Samoobrona poczuły swoją szansę. Zaczął się koncert życzeń wydatkowych. Ale i PiS miał asa w rękawie. Zgodnie z konstytucją prezydent ma bowiem prawo rozwiązać parlament, jeżeli w ciągu czterech miesięcy od momentu złożenia projektu budżetu w Sejmie (do 30 września) nie podpisze przegłosowanej ustawy budżetowej.
Czas naglił, rozpoczęła się żonglerka terminami: czy termin czterech miesięcy biegnie od 30 września, czy od pierwszego posiedzenia Sejmu nowej kadencji (19 października 2005 roku). Co konstytucjonalista, to inna opinia. Prezydent i PiS utrzymywali, że 31 stycznia. Pozostałe ugrupowania parlamentarne 20 lutego. Nie było jednoznacznej wykładni Trybunału Konstytucyjnego. Jarosław Kaczyński dał jednak możliwość na rozwiązanie tego pata - podpisanie paktu stabilizacyjnego, czyli takiej "niby umowy koalicyjnej". Sygnatariusze porozumienia mieli określić listę ustaw, które obligowali się przegłosować w pierwszym rzędzie, ale bez wchodzenia do rządu.
PO odrzucił od razu tę propozycję, wychodząc z założenia, że na przyspieszonych wyborach może tylko zyskać. Gorzej wyglądała sytuacja Samoobrony i LPR - według opinii publicznej to na nich mogła spaść odpowiedzialność za przyspieszone wybory. Giertych i Lepper postanowili więc podpisać 2 lutego pakt stabilizacyjny (uroczystość była transmitowana jedynie przez media związane z ojcem Rydzykiem, uznanego za akuszera tego porozumienia), który oddalał widmo przyspieszonych wy
sdfgrt56 / 195.116.98.* / 2010-06-11 17:38
Komorowski nie jest idealny ale w tych trudnych czasach to jedyny dobry kandydat.Chyba nie chcecie na stanowisku prezydenta kaczora który będzie sie wciąż kłócił z rządem?
...
www.tnij.org/motonokaut
antypiss / 193.111.166.* / 2010-06-11 17:06
Wpis usunięty ze względu na złamanie regulaminu forum.
Sawicka od lodów / 83.24.40.* / 2010-06-11 17:17
Miły jesteś, nie powiem.
@@@ / 89.74.168.* / 2010-06-11 17:43
Ta taki jego POpaprany POkaz milosci.
Broneck Fujara / 86.25.216.* / 2010-06-11 17:15
Bronek fujara do Palacu!!
: )))))))))) / 83.21.176.* / 2010-06-11 17:14
wzywam zwolenników platformy, nie idźcie na wybory
skoro prezydent to tylko "prestiż, żyrandol i pałac", jak powiedział Tusk, to po co macie głosować
na hrabiego ? zostawcie kochani "prestiż, żyrandol i pałac" kaczorowi
JAG1 / 83.20.221.* / 2010-06-11 17:41
wzywam zwolenników pisu, nie idźcie na wybory
skoro prezydent to tylko "prestiż, żyrandol i pałac", jak powiedział Tusk, to po co macie
głosować
na kaczora ? zostawcie kochani "prestiż, żyrandol i pałac" Komorowskiemu.
O !
AntyTusek / 82.143.151.* / 2010-06-11 22:37
Nie wierzę Tuskowi..!!.nie powtarzaj po kimś wymyśl sam...
arch / 2010-06-11 18:08 / Tysiącznik na forum
POwinieneś chyba zaśpiewać piosenkę Elektrycznych Gitar
"Ja jestem ze WSI - to widać, ja jestem ze WSI - to słychać, ja jestem ze WSI - to widać, słychać i czuć"
JAG1 / 83.20.221.* / 2010-06-11 18:26
Mogę zaśpiewać piosenkę o przyszłości PiS-u i Jarkaczora u władzy.

"Ale to już było
I nie wróci więcej."

Rodowicz to śpiewała.
bb84 / 82.47.204.* / 2010-06-11 21:55
"p.i.e.r.d.o.l.n.o.ł bronek złoty pierścionek..."
słońwskładzie / 79.185.241.* / 2010-06-11 16:57
Wpis usunięty ze względu na złamanie regulaminu forum.

Najnowsze wpisy