Jeden uniżenie poprosi, drugi łąskawie pozwoli, lub nie. A może by tak przepisy, procedury, regulaminy, a nie w dalszym ciągu decyzje, jak nagrody, na zasadzie; "ja sam przyznałem". I "ja" powinno mieć regulamin przyznawania nagród, o ile "ja" o czymś takim słyszał.
Stara komusza zasada: "biorę to na siebie" tyle, że zdarzyło się już, że ktoś nie udźwignął ciężaru, który wziął na siebie. Tak i tym razem może być. I "ja" mogą wziąć za d...pę.
W wojsku jest takie głupie powiedzenie, np. ktoś pyta, kto to zrobił? ja. Ja to w wojsku dupa.
Więc niech d..pa nagród nie rozdaje, a i z
VAT- u niech "ja" nie zwalnia. Niech zwalniają przpisy. Albo lepiej niech nie zwalniają. Generalnie i bez wyjątków (skoro już są) - będzie uczciwiej.