JX
/ 91.193.160.* / 2010-05-15 12:41
Wywiad świetnie odsłania kulisy fukcjonowania "świata politycznego".
Reżyserzy i aktorzy wspierają, bądź ośmieszają określonych polityków, politycy zasilają kasy reżyserów i aktorów.
A "zwykły obywatel" może sobie na wcześniej wybranych zagłosować lub pozostać w domu. I tak wybrani zostaną "nasi".
Zdarza się, tak jak w przypadku M. Kondrata, znanego też jako Pinkus Bregner, że ktoś próbuje postępować zgodnie z własnymi poglądami. Kiedyś stwierdził: "Michnik będzie dla mnie zawsze postacią naczelną".
Teraz stwierdza: "Dzisiaj już nie opowiadam się za nikim oficjalnie".
I słusznie, przy tym poziomie rozumienia rzeczywistości, kiedy Polskę porównuje do zoo, a naród do zwierzątek, lepiej poczekać na sygnał, starszych i mądrzejszych, kogo trzeba chwalić, a kogo atakować.
Gdyby Kondrat nie "żył w innym świecie", to może dostrzegłby ten rzeczywisty, polski:
"Większość (63 proc.) polskich gospodarstw domowych nie ma żadnych oszczędności. Prawie połowa (46 proc.) spłaca pożyczki i kredyty, 10% zalega z opłatami - wynika z marcowego sondażu przeprowadzonego przez Centrum Badania Opinii Społecznej. PAP 19.04.10".