Po pierwsze:
nie mnie oceniać jakim chrześcijaninem jest Lemański...ważne , że jego nauki w jasienicy i prywatne wypowiedzi stoją w kontrze do oficjalnego nauczania Kościoła Katolickiego - to bezdyskusyjne i mówimy tu o układzie "zerojedynkowym - albo sie przestrzega nauki Kościoła albo nie. Co to znaczy, że :" nie sprzeciwia się aż tak bardzo...." ?
Na świecie mamy ponad 100 Kościołów chrześcijańskich - może nauczanie lemańskiego pasowałoby do któregoś z nich ?Nie musi na siłę sie "męczyć" jako kapelan niepełnosprawnych, jeśli np. lepiej sie czuje w studiu telewizyjnym.
ponadto przypominam, że lemański jak i inni księża w trakcie święceń kapłańskich leżą na ziemi przed swoim biskupem i przysięgają mu bezwzględne posłuszeństwo - już w tym sensie lemański jest zdrajcą co potwierdziła odpowiedź z watykanu na jego odwołanie.

Po drugie:
Kośćiół w sensie instytucji piszemy zawsze przez duże K obojętnie czy jest to Kościół katolicki czy Kościół Prawosławny. Kościół przez małe "k" oznacza budynek.

Po trzecie:
lemański nie jest i nie był w żadnym konflikcie z biskupem hoserem czy nawet episkopatem. Jest za to w konflikcie z oficjalnym nauczaniem Kościoła co potwierdził Watykan. Niepoważne jest także stawianie w kontrze episkopatu i papieża Franciszka - otóż "Franciszka-liberała" wykreowały lewicowe media widząc w nim rzekomą nadzieje na zmianę podejścia w nauce Kościoła w sferze obyczajowej. Mało kto pamieta, że jeszcze 10 lat temu ulubieńcem mediów w tym gazety wyborczej był biskup hoser - wtedy tez niektórym się wydawało, że pójdzie na tzw. kompromis.

Po czwarte:
ilość uczestników mszy nie przekłada sie na siłę Kościoła. Ilość tzw. wiernych spada choć nie lawinowo ale rośnie ilość osób przystępujących do sakramentów - wolę kościół mniej zatłoczony ale bardziej świadomy niż masowo zaludniony tzw. "alekatolikami" (jestem katolikiem, ale.........)czy wyznawcami lokalnych proboszczów.