NIE@bratom
/ 83.26.25.* / 2010-03-06 13:39
Polska po Pierwszym Rozbiorze
widziana oczyma przyjaznego Anglika.
Trzej dobrze ustosunkowani i usytuowani dżentelmeni angielscy wybrali się w podróż do krajów Europy północnej. Cel podróży nie jest zbyt jasny, ale że przewodził im Lord Herbert (któremu książka jest dedykowana) i uczestniczył pułkownik Floyd, można więc sądzić, że chodziło o polityczny rekonesans wrzącego regionu. Nie podróżowali własną kolasą, nie wieźli ze sobą łóżek czy sprzętu kuchennego, co było na owe czasy rzeczą niezwykłą dla dżentelmenów i budziło zdziwienie wizytowanej arystokracji w Polsce i Rosji. Nie byli też 'przy szabelce', co miewało nieprzyjemne skutki, bo traktowano ich czasem nie jako szlachciców, ale zwykłych chamów.
William Coxe, duchowny, historyk i tutor, uczestnik podróży, opisał ich przygody, a w opisie zamieścił nie tylko to co widział, ale uzupełnił spostrzeżenia obszernymi komentarzami historycznymi, charakteryzował strukturę polityczna i bacznie zwracał uwag na obyczaje panujące w odwiedzanych krajach.
Tę właśnie książkę wydaną w Dublinie w r. 1784 przeczytać można i ściągnąć z biblioteki Googli.
Travels
into
POLAND, RUSSIA, SWEDEN
and
DENMARK
interspersed with historical relations
and political inquiries
By
Dr WILLIAM COXE, A.M., F.R.S.
Fellow of King's College, Cambridge;
and Chaplain to
His Grace The Duke of Marlborough
In three volumes
Dublin
Printed for S. Price, R. Moncriffe,
W. Colles, T. Walker, C. Jenkin,
W. Wilson, L. White, R. Burton,
J. Cash and P. Byrne.
-o-o-o-o-o-o-o
MDCCLXXXIV
[1784; 528 p., pdf 24 Mb]
Bardzo to interesująca książka. Dżentelmeni wjechali do Polski od strony Austrii, szczegółowo zapoznali się z Krakowem potem udali się do Warszawy i przez Białystok powędrowali do Moskwy. Zajęło im to kilka miesięcy. Polska to obraz nędzy, bezhołowia i brudu. Spali na słomie, jeśli w zajeździe słoma była, czasem na podłodze, jedli to samo co utrzymujący zajezdnie, a więc bardzo biednie i prymitywnie. Kraków robi ponure wrażenie. Jest też dobry opis kopalni soli we Wieliczce. Warszawa robi nieco lepsze wrażenie, ale tylko w pałacach. Bardzo chwalą poczynania króla Poniatowskiego. Interesująco opisuje w historycznych dygresjach losy rodziny Sobieskich, a Marysieńkę barwnie przedstawia, jak to walczyła by Jakub nie objął tronu. Ciekawe szczegóły podaje o zamachu na króla, w co ręce maczał Pułaski. Wszystkie biedy i rozbiór to wina liberum veto, jedynej tego rodzaju instytucji w dziejach ludzkości. Wszędzie widzi szeroki gest arystokracji i nędzę chłopa w poddaństwie. Nie zapomniał też opisać polską specjalność - kołtun - 'plica polonica'.
W Rosji chwali poczynania Katarzyny w zakresie szkolnictwa. W Moskwie zwiedza wspaniały 'dom znajdy' na kilka tysięcy dzieci. Podaje też, że domy można było kupować w elementach składanych na życzenie w dowolnym miejscu w bardzo krótkim czasie. W ramach historycznych dygresji wspaniale opisuje dzieje Dymitra Samozwańca i wmieszanie się Polski do tych spraw. Opisuje także dzieje efemerycznego królestwa Inflanckiego i jego związek z Polską
Niestety, dostępny tom nie dochodzi do opisu Petersburga, nie ma tez nic o Danii czy Szwecji. Nie mogę dopatrzyć się, czy następne tomy wyszły, w każdym razie nie ma ich w sieci..
Wydaje się, że po polsku rzecz nie wyszła. Estreicher wymienia tylko tytuł w bibliografii XIX w. powiadamiając, że taka książka dotycząca Polski się ukazała. Może warto się pokusić na tłumaczenie?
Jest tylko jedna ilustracja - typowy wizerunek polskiego szlachcica, przy szabli, podgolonego.. i bez kołtuna..
[QZE06::091];[QCB28::056]
Nr.: 2353; w sieci: 5.3.2010