Kenobi
/ 2007-03-16 18:44
/
Uznany malkontent giełdowy
Nie odnoszę się do żadnej konkretnej spółki, ale duże obroty po wzrostach, to najczęściej dystrybucja. Stworzenie dobrego nastroju, dzięki podpompowaniu kursów przyciąga jak zwykle duży tłum, dzięki czemu udaje się sprzedać zarówno więcej, jak i drożej, czego w normalnych warunkach by nie było, a próba sprzedaży wiekszego pakietu powodowałaby mocny spadek kursu. Stara prawda giełdowa. Sezon wyników za nami, perspektywy nie są już takie jak były, kursy wyprzedziły wzrost - który ma znaczenie dla całej gospodarki światowej -ma obniżyć się w pierwszym półroczu ( w I kwartale do 1,2%), inflacja rośnie, zamówienia w przemyśle ostro spadły, sprzedaż detaliczna obniża się, konsument ma problemy ze spłatą zaciągniętych kredytów hipotecznych, przez co zoaostrzone zostały kryteria udzielania nowych (co odbije się na rynku nieruchomości, a przez to i na całej gospodarce), wzrost zysków spółek pierwszy raz od wielu kwartałów ma być jednocyfrowy, jak pamiętam nawet poniżej 5% (lepiej dają obligacje). Czyli, jak pisze P. Paweł - koniec cudów, czas na rzeczywistość, czyli spory spadek sztucznie podciągniętych kursów tylko dla dobrego rozliczenia wygasających kontraktów terminowych.