Chyba trochę było to do przewidzenia. Anglosasi lubią sobie stawiać warunki, "okopywać" się na swoich pozycjach i oczekiwać kompromisu pod warunkiem, że ktoś inny ustąpi.
No nie wiem, dla mnie anglosasi, a szczególnie Australijczycy są do bólu pragmatyczni.
Qantasem kiedyś miałem okazję lecieć i muszę przyznać, że jak do tej pory, to najlepsza linia, jaką leciałem.